Mężczyzna, obywatel Ukrainy, stracił przytomność w pracy. Właścicielka zakładu produkującego trumny, wywiozła go do lasu i zostawiła. Mężczyzna zmarł
26 czerwca 2019
Do 5 lat więzienia grozi kobiecie, która nie udzieliła pomocy zatrudnionemu przez siebie obywatelowi Ukrainy. Kiedy mężczyzna zasłabł w pracy, właścicielka zakładu wywiozła go do lasu i pozostawiła. Zwłoki mężczyzny odnalazł leśniczy w lesie koło Skoków, niedaleko Wągrowca.
Okoliczności zdarzenia opisała w poniedziałek ( 24 czerwca) „Gazeta Wyborcza”. Ukrainiec pracował w zakładzie produkcji trumien koło Nowego Tomyśla w Wielkopolsce. W związku z tą sprawą zatrzymano właścicielkę zakładu. Kobieta trafiła do aresztu.
Rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak tłumaczył w poniedziałek, że kilkanaście dni temu w lesie koło Skoków, niedaleko Wągrowca zostały znalezione zwłoki mężczyzny. Policjanci, którzy zajęli się sprawą, zidentyfikowali denata. Okazało się, że był to 36-letni obywatel Ukrainy. Pracował w zakładzie produkującym trumny, niedaleko Nowego Tomyśla – ok. 120 km od Skoków.
Policjanci ustalili, że w upalny dzień mężczyzna zasłabł w pracy i stracił przytomność.
Gdy inni pracownicy zawiadomili właścicielkę, ta zabroniła wzywać karetkę pogotowia i nakazała wszystkim iść do domu. Potem okazało się, że nieprzytomny mężczyzna zniknął z terenu zakładu. Nie pojawił się także w domu, w którym mieszkał. W dziwnych okolicznościach zniknął również jeden z Ukraińców, który z nim mieszkał i pracował – podkreślił Borowiak.
Jak dodał, „po analizie wszystkich informacji oraz uzgodnieniach poczynionych z prokuratorami policjanci zdecydowali o zatrzymaniu właścicielki firmy. Kobieta trafiła do policyjnego aresztu. Funkcjonariusze rozpoczęli także poszukiwania Ukraińca, który zniknął tuż po zdarzeniu. Znaleźli go po kilku dniach w Łomży, w jednym z hosteli”.
Borowiak wskazał, że dowody i inne materiały informacyjne, które trafiły w ręce prokuratorów, dały podstawę do przedstawienia właścicielce zakładu zarzutu nieudzielenia pomocy nieprzytomnemu mężczyźnie.
Został jej także ogłoszony zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
Grozi jej za to kara do 5 lat więzienia.
Podobna kara grozi zatrzymanemu obywatelowi Ukrainy, który znając okoliczności zdarzenia, ukrywał się i zatajał informacje, utrudniając w ten sposób śledztwo – poinformował Borowiak.
Źródło: PAP/wiadomości.dziennik.pl