Prawdziwość stwierdzenia, że niedaleko pada jabłko od jabłoni potwierdza przykład Henryka i Pawła N. Obaj należeli do grupy wołomińskiej
14 marca 2018
Wydawałoby się, że mafiosi pewne miasta powinni omijać szerokim łukiem. Na przykład Częstochowę, gdzie robienie lewych interesów przed obliczem Matki Boskiej Częstochowskiej, do której pielgrzymują wierni, wydaje się nad wyraz nietaktowne. Nic bardziej mylnego. Henryk N. „Dziad” („Wołomin”) kupił synowi – Pawłowi N. „Mrówie” hotel – właśnie pod najświętszym miastem w naszym kraju. Na nieruchomość wydał podobno 150 tysięcy dolarów. Do tego dorzucił znaczną sumkę na inwestycję w obiekt (podobno kilka milionów złotych).
„Mrówa” poszedł w gangsterskie ślady ojca. Już jako nastolatek zaczynał od kradzieży samochodów. Potem został zatrzymany za posiadanie narkotyków. Jednak bandycki charakter pokazał w andrzejkową noc 1997 roku. Wybrał się z kolegami (m.in. z młodym „Klepakiem” i bratem „Suchą Łapką”) do dyskoteki Acapulco w Wesołej. Do lokalu przybyła także grupa młodych ludzi z Warszawy. W trakcie zabawy jeden z gangsterów zaczął prowokować jednego z nich – Artura G. Jednak ten ignorował zaczepki. Prawdopodobnie nie podobało się to agresorom.
Chłopak został popchnięty i uderzony w twarz. Warszawiacy szybko zorientowali się, że lepiej będzie opuścić lokal. Zabrali swoje rzeczy i ruszyli w stronę drzwi. Niestety, przy szatni wywiązała się bójka. Pijani bandyci z Robertem N. na czele dopadli Artura G. i jego trzech kolegów. „Sucha łapka” zadał kolejne ciosy, pomagał mu „Mrówa” i Daniel D. 22-letni Artur G. został ugodzony nożem w udo, tak pechowo, że ostrze przebiło tętnicę. Chłopak nie przeżył spotkania z gangsterami.
„Mrówa” został zatrzymany 10 dni po tym wydarzeniu. Z niejasnych przyczyn sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o areszt i wyznaczył dla młodego przestępcy nadzór. Jak nietrudno się domyślić, „Mrówa” szybko się ulotnił. W międzyczasie zostali zatrzymani i skazani pozostali uczestnicy wydarzeń w Acapulco. „Mrówa” wpadł dopiero w styczniu 1999 roku. Przed wymiarem sprawiedliwości ukrywał się w hotelu Vegas, podarowanym przez tatusia… Szybko jednak opuścił areszt i rozwijał swój gang.
„Mrówa” został zastrzelony na warszawskim Targówku 23 sierpnia 2007 roku.
Agnieszka Kozak