Historia polskiej mafii to walka o wpływy i pieniądze dwóch najpotężniejszych grup przestępczych, wywodzących się spod Warszawy: „Pruszkowa” i „Wołomina”.

Gang pruszkowski powstał na gruzach grupy Ireneusza P. „Barabasza”, który był postrachem Żbikowa (dzielnicy Pruszkowa). Tradycje „Wołomina” sięgają jeszcze lat przedwojennych. Wówczas „królowali” tam przede wszystkim włamywacze i kieszonkowcy. Gdy zmienił się ustrój, zaczęto robić zupełnie inne interesy. „Pruszków” i „Wołomin” na początku zarabiali pieniądze na nielegalnym handlu alkoholem. Później doszły kradzieże samochodów i haracze. W połowie lat 90. gangi zajęły się produkcją i handlem narkotyków. „Pruszków” specjalizował się m.in. w przemycie kokainy z Ameryki Południowej, a „Wołomin” ruszył z produkcją amfetaminy.

„Pruszków” miał scentralizowaną strukturę. Na jego czele stał zarząd, któremu podporządkowani byli szefowie grup przestępczych, liczących nawet po kilkuset „żołnierzy”. Byli to tzw. kapitanowie. Niżej w hierarchii były podgrupy specjalizujące się w określonym rodzaju przestępczości, np. w kradzieżach aut czy haraczach. Obowiązywał podział zysków. W „Pruszkowie” liczyły się takie postaci jak: „Malizna”, „Wańka”, „Parasol”, „Słowik”, „Pershing”, „Kajtek”, „Bolo”.

„Wołomin” natomiast przypominał raczej federację grup przestępczych. Najbardziej znane i liczące się ksywy „Wołomina” to: „Dziad”, „Wariat”, „Maniek” vel „Klepak”, „Rudy”. Jednym z ulubionych zajęć „Wołomina” były porwania dla okupu.

Rozbicie obu grup spowodowało, że inne inicjatywy przestępcze „rozwinęły skrzydła”. Jedną z najgroźniejszych grup był gang mokotowski, stworzony przez Andrzeja H. „Korka” (kiedyś działającego w „Pruszkowie”). Z „Mokotowem” związana była jedna z najokrutniejszych grup przestępczych w Warszawie tzw. obcinacze palców.

 

Polscy gangsterzy raczej nie byli wykształceni. Na przykład „Pershing” ukończył jedynie szkołę mechaniczną. „Parasol” zaczynał jako zaopatrzeniowiec w drukarni. „Malizna” w latach 80. pracował jako taksówkarz. „Słowik” był z zawodu fryzjerem, „Wańka” – mechanikiem samochodowym. To ludzie „Pruszkowa”.      „Wołomin” prezentował się podobnie: „Wariat” uczęszczał do zawodówki gastronomicznej (nigdy nie podjął pracy w gastronomii). „Dziad” karierę zawodową zaczynał na praskim Bazarze Różyckiego, gdzie handlował… pyzami. „Maniek” vel „Klepak” był tokarzem.

UDOSTĘPNIJ SOCIAL MEDIACH:

Komentarze

[fbcomments]