Pochodzą z dobrych rodzin, nigdy nie weszli w konflikt z prawem. Z zimną krwią zamordowali swojego rówieśnika, a potem zabetonowali jego ciało
25 października 2017

W świetle wyjaśnień oskarżonych ich wina jest ewidentna i nie budzi żadnych wątpliwości – stwierdziła w uzasadnieniu wyroku pani sędzia. Na sali sądowej po raz kolejny powróciły opisy makabrycznych wydarzeń z marca 2005 roku. – Oskarżeni zadali łącznie kilkadziesiąt ciosów drewnianymi pałkami w głowę i całe ciało Mieczysława O., potem zakopali denata. Pokrzywdzony był długo przytomny, bardzo cierpiał, błagał o litość, oni jednak z zimną krwią dokonali zabójstwa swojego wieloletniego kolegi. Sąd zważył, że oskarżeni zadając Mieczysławowi O. ogromne cierpienia fizyczne, wykraczające poza granice niezbędne do osiągnięcia skutku w postaci jego śmierci, działali ze szczególnym okrucieństwem. Oskarżeni w sposób szczególnie drastyczny i brutalny pozbawili Mieczysława O. życia i spowodowali jego śmierć na raty. Wydając wyrok sąd uwzględnił znaczne szkody, które zostały wyrządzone wskutek popełnienia czynu. W wyniku działalności oskarżonych zginął młody człowiek, który miał przed sobą całe życie. Sąd uznał, że adekwatnymi karami za dokonanie wspólnie i w porozumieniu zbrodni zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, będą kary po 25 lat pozbawienia wolności. Wystarczą one do osiągnięcia zamierzonego głównego celu, spełnią swą funkcję izolacyjno-ochronną i zadośćuczynią społecznemu poczuciu sprawiedliwości. Pomimo różnych osobowości i stopnia ich zawinienia – bo tylko Andrzej Z. zadawał ciosy siekierą – sąd nie widział możliwości zróżnicowania oskarżonym kar. Takie zróżnicowanie kar w sytuacji, gdy działali wspólnie, byłoby w odczuciu społecznym – zdaniem sądu – niesprawiedliwe.
Leszek Malec
Wszystkie personalia, nazwy własne oraz niektóre szczegóły zostały zmienione.