We Wrocławiu mężczyzna zauważył, że grupa osób chce pomóc jakiemu zwierzęciu. Podszedł więc i zmiażdżył mu głowę, by pokazać że „tak się to robi”
24 lutego 2020

Teraz sąd wymierzył mu karę pół roku pozbawienia wolności, bez zawieszenia. Dlaczego właściwie sądy powinny człowieka który zabił ranną wronę posyłać do więzienia?
Karanie przez państwo znęcania nad zwierzętami wciąż niestety budzi niezrozumienie w części naszego społeczeństwa.
Jak podaje Gazeta Wyborcza, rannego ptaka zauważono na jednym z wrocławskich skwerów. Wrona nie była w stanie samodzielnie odlecieć, możliwe że w locie uderzyła w jakąś przeszkodę. Przechodnie zaalarmowali wolontariuszy organizacji Ekostraż, ta z kolei właściwe służby. Być może wronie nie można byłoby pomóc – jednakże dookoła zebrali się ludzie chcący podjąć próbę. Jeśli trzeba byłoby skrócić jej cierpienie, zostałoby to uczynione w sposób humanitarny.
Niestety, trafił się osobnik, który zabił ranną wronę – a dokładnie zmiażdżył jej głowę. Wedle relacji świadków był przy tym bardzo dumny ze swojego postępowania. Mężczyźnie zrobiono zdjęcia, które Ekostraż przekazała policji. Personalia sprawcy ustalono, ten przyznał się do winy. Nie pozostało nic innego, jak wymierzyć mu karę.
Od strony prawnej sprawa jest stosunkowo prosta. Zgodnie z art. 35 ustawy o ochronie zwierząt, kto zabija zwierzę z naruszeniem przepisów tegoż aktu prawnego, podlega karze. Jeżeli sprawca działał ze szczególnym okrucieństwem, na podstawie ust. 2 tegoż przepisu, może trafić do więzienia na okres od pół roku do nawet trzech lat. Wrocławski sąd zastosował ten właśnie przepis w praktyce i skazał, notowanego już skądinąd, mężczyznę na pół roku bezwzględnego pozbawienia wolności.
Warto wiedzieć:
Krukowate są jednymi z najbardziej inteligentnych ptaków. Taka wrona może posiadać intelekt na poziomie nawet czteroletniego dziecka. Przewyższa pod tym względem chociażby sporą część psów.
www.bezprawnik.pl