Wpadniesz jutro znowu na szybką lekcję śpiewu? – pisał do Patrycji nauczyciel, mając na myśli zajęcia, które z muzyką nie miały wiele wspólnego
7 maja 2018

Nastolatka widząc podjeżdżający do niej znajomy samochód, bez wahania wsiadła do środka. Ucieszyła się, że nie będzie musiała dalej iść w deszczu.
Uśmiechnęła się na „dzień dobry” i zdjęła z siebie przemoczoną kurtkę. Pod spodem miała obcisłą koronkową bluzkę oraz błyszczące legginsy. Mężczyźnie trudno było oderwać od niej wzrok.
– Świetnie dzisiaj wyglądasz! – rzucił komplement, ruszając autem. Dziewczyna odpowiedziała na tę uwagę uśmiechem.
Kilka przecznic dalej ręka kierowcy powędrowała z dźwigni zmiany biegów prosto na kolano nastolatki. Po chwili znalazła się na jej udzie… Dziewczyna spojrzała w stronę Bogdana, nic nie mówiąc.
– Spieszy ci się do domu? – zapytał znienacka nauczyciel.
– Nie… niekoniecznie – odpowiedziała cicho dziewczyna.
– Wiesz… już dawno chciałem cię jeszcze lepiej poznać… Znam takie fajne, spokojne miejsce za miastem…. Pojedziemy? – zapytał. Serce w piersi biło mu jak szalone.
Patrycja ponownie odpowiedziała tym samym delikatnym, niepewnym uśmiechem…
***
Półtorej godziny później samochód Bogdana zaparkowany w ustronnym miejscu na skraju lasu, z mocno zaparowanymi szybami, ruszył z powrotem w kierunku centrum miasta.
To był ich pierwszy raz.
W ciągu kolejnych trzech miesięcy do podobnych schadzek i obcowania płciowego dochodziło jeszcze kilkukrotnie.
– Zazwyczaj działo się to w samochodzie, wynajętym pokoju hotelowym, a nawet w szkole pod pozorem prób i indywidualnych lekcji śpiewu. Nauczyciel nie spotykał się z uczennicą w swoim domu, gdyż w tym czasie mieszkał z konkubiną – relacjonował jeden z dolnośląskich śledczych.
Czy dziewczyna nie umiała, nie potrafiła oprzeć się mężczyźnie, który okazywał jej tyle serca i jednocześnie jako nauczyciel był dla niej autorytetem? Czy może wcale nie chciała mu się opierać, świadomie zgodziła się na kolejny krok, poczuła w sobie coś więcej, będąc przekonaną, że Bogdan na pewno nie chce jej skrzywdzić?
– Na takie pytania nigdy nie ma jednoznacznej odpowiedzi, biorąc pod uwagę fakt, że mamy do czynienia z nieukształtowaną emocjonalnie, dojrzewającą dziewczyną, która w relacji ze znacznie starszym partnerem, nie potrafi jeszcze realnie ocenić co jest dla niej dobre, a co złe. Z biologicznego punktu widzenia nastolatka mogła być już osobą z fizycznymi atrybutami płci, ale psychicznie nadal była osobą niedojrzałą do podejmowania stosunków seksualnych – nie miał wątpliwości psycholog analizujący bulwersującą sprawę.
Na oczach szkoły
Bogdan i Patrycja praktycznie codziennie widywali się w gimnazjum. Wymieniali dyskretne uśmiechy. – Wpadniesz jutro znowu na szybką lekcję śpiewu? – pisał do niej nauczyciel przez internet, mając na myśli zajęcia, które z muzyką nie miały już nic wspólnego. Lekcje doskonalenia śpiewu były tylko przykrywką. Podczas „muzycznych” spotkań 43-letni lubieżnik robił co chciał z 15-letnią dziewczynką.
Oboje publicznie starali się nie okazywać swojej bliskiej zażyłości. Siłą rzeczy jednak setki obserwujących ich oczu na szkolnych korytarzach musiały w końcu coś zauważyć… A to ktoś widział ich podejrzanie czułe powitanie, ktoś inny usłyszał fragment rozmowy, wreszcie sama Patrycja nie potrafiła kłamać, wypierać się czy zaprzeczać faktom, o które ciągle wypytywały ją koleżanki. Niebawem cała szkoła zaczęła huczeć od plotek na temat ich kontrowersyjnej relacji.
Plotki o związku pana od muzyki z niespełna 15-letnią gimnazjalistką dotarły również do grona pedagogicznego. Niektórzy je bagatelizowali, będąc przekonanymi, że to oderwane od rzeczywistości pomówienia. Jedna z nauczycielek, Maria Z., zaniepokojona sytuacją, postanowiła w jakiś sposób zweryfikować informacje. Pomysł „jak” to zrobić, zrodził się spontanicznie na przerwie międzylekcyjnej…
Podczas dłuższej przerwy obiadowej Bogdan siedział w pokoju nauczycielskim wpatrzony w swój laptop. Pisał coś na komputerze, nie zwracając uwagi na otoczenie. Nagle do pomieszczenia wszedł dyrektor i poprosił pilnie nauczyciela muzyki do siebie. Mężczyzna zamknął laptop i ruszył w kierunku gabinetu dyrekcji.
– Teraz albo nigdy! – pomyślała Maria Z. i doskoczyła do przenośnego komputera. – Uff… – odetchnęła z ulgą, gdy okazało się, że nie jest zabezpieczony hasłem.
Pani Maria sama miała córkę w podobnym wieku co Patrycja, więc doskonale znała ulubione przez młodzież cyfrowe kanały komunikacji.
Uruchomiła przeglądarkę internetową i wraz z nią włączyła popularny serwis społecznościowy. Kliknęła okienko z prywatnymi wiadomościami. Wystarczyło parę chwil, aby nabrać stuprocentowego przekonania i nie mieć już najmniejszych wątpliwości….
Nauczycielka szybko zamknęła program i laptop. Mając przed oczami wulgarne, wyuzdane wiadomości kierowane przez Bogdana do Patrycji, jeszcze tego samego dnia opowiedziała o wszystkim w gabinecie dyrektora, a następnie poszła na policję.
Echo namiętności
Kilka dni później w szkole podstawowej, w której pracował Bogdan S., odbywał się uroczysty bal szóstoklasistów. Sala gimnastyczna została obwieszona balonami, pod sufitem zawisł stroboskop, który rzucał kolorowe światło na dzieci pląsające w rytm muzyki.
Nauczyciel-uwodziciel w eleganckim garniturze spokojnie obserwował bawiących się uczniów, gdy tuż koło niego jak spod ziemi wyrosło dwóch policjantów.
– Pan Bogdan S.? Pojedzie pan z nami – oznajmili stanowczym tonem. Na oczach zaskoczonych dzieci mundurowi zaprowadzili go do radiowozu.
Muzyk został zatrzymany i przewieziony na komisariat. Tam przedstawiono mu zarzuty współżycia z nieletnią uczennicą.