Rozwiązanie zagadki kryminalnej:

Prokuratora Zawrotnego irytowała nieporadność milicji. Kiedy mundurowi złapali w końcu złodziei, a włamania ustały, „przyklepał” im wszystkie kradzieże w okolicy. Jednak spokoju nie dawała mu… chłodziarka. Jak to możliwe, że zniknęła ze sklepu, skoro złodzieje wynosili towar przez niewielkie okno? Milicjanci odpowiedzieliby, że szuka dziury w całym. Mimo to postanowił raz jeszcze porozmawiać ze sklepową. Pojechał po pracy do Kamionki. Sklepowa stała za ladą z jednym dzieckiem na ręku. Zza drzwi kantorka dobiegały wrzaski dwójki dzieci.

     – Przepraszam, nie mam ich z kim zostawić. Co podać? – zapytała sklepowa.

Zawrotny patrzył na otwarty kantorek i już wiedział, kto i gdzie mógł ukryć chłodziarkę po włamaniu, a potem cichaczem wynieść przez drzwi. Poszła na konto złodziei. A niech tam…

Piwo – zamówił. Miał fart, że trafił na dostawę.

< 1 2

UDOSTĘPNIJ SOCIAL MEDIACH:

Komentarze

[fbcomments]