Policjant opuszcza rozgrzaną, dymiącą jeszcze po strzale broń. Naprzeciw niego leży zalany krwią mężczyzna. Jeszcze żyje, oddycha resztkami sił…
29 sierpnia 2019
Jednak pewne jest, że są to jego ostatnie sekundy. To, co wydaje się sceną z filmu, zdarzyło się jednak naprawdę. Konającym człowiekiem był Neil McCauley, 50-letni geniusz rabunku, legenda chicagowskiego półświatka.
Kiedy w 1995 roku do kin trafił kultowy dzisiaj obraz „Heat” („Gorączka”), w reżyserii Michaela Manna, nikt nie spodziewał się, że kryminalna saga o walce grupy policjantów z gangiem genialnych rabusiów, oparta jest na autentycznych wydarzeniach. Historia wydawała się oderwana od rzeczywistości, tymczasem – jak ujawniono wkrótce potem – scenariusz napisano na podstawie rzeczywistych wypadków, jakie miały miej-sce kilkadziesiąt lat wcześniej w Chicago. Ukazany w kinie pojedynek intelektów między rabusiem a policjantem rozegrał się w alejach i zaułkach „Wietrznego Miasta”, jak zwykło się określać metropolię nad jeziorem Michigan.
Geniusz zbrodni ze zwyczajnej rodziny
Neil McCauley urodził się i wychował w stanie Wisconsin. Jego ojciec był robotnikiem, matka zajmowała się domem. Rodzina nie była uboga, plasowała się w amerykańskiej klasie średniej. W wychowaniu małego Neila wszystko przebiegało normalnie do momentu, aż rodzina adoptowała drugie dziecko. Śmierć ojca w 1928 roku mocno wpłynęła na chłopaka już i tak bardzo wyautowanego społecznie.
W wieku 14 lat Neil porzucił naukę w szkole i postanowił ruszyć do pracy, by wesprzeć matkę i rodzeństwo. W końcu cała rodzina przeniosła się do oferującego lepsze możliwości Chicago.
Tam jednak wydarzyła się kolejna tragedia w życiu chłopaka – matka, dotychczas ofiarnie opiekująca się rodziną – wpadła w alkoholizm. Neil początkowo dawał pieniądze na utrzymanie rodziny, choć sporą ich część matka przepijała. Kiedy zauważył, że ich brakuje, zaczął trudnić się drobnymi rabunkami. Okazało się, że był w nich niezwykle sprawny – już w wieku 20 lat miał na koncie kilka kradzieży, włamań i napadów. Jego skoki zawsze były przygotowane w najdrobniejszych szczegółach. Neil do przestępstw pod-chodził niczym zawodowiec, jednak nie uniknął błędów i przed wejściem w trzecią dekadę życia zaliczył już kilka krótkich odsiadek.
Przełom nastąpił w 1934 roku, kiedy Neil, wraz z dwoma partnerami, obrabował aptekę i zastrzelił jej właściciela. Tego samego dnia napadli na sklep spożywczy. Chciwość nie popłaciła i mężczyzna wpadł w ręce policji. Ta nie mogła jednak ustalić, kto postrzelił aptekarza. Sąd skazał McCauleya na 8 lat więzienia. Wyrok odsiadywał w Pontiac, gdzie w 1942 roku udało mu się uzyskać warunkowe zwolnienie.
Jak potoczyły się dalsze losy Neila? O tym przeczytasz w tekście Arkadego Saulskiego pt. „Prawdziwa gorączka” opublikowanym we wrześniowym „Detektywie” nr 9/2019.
Ten i inne wciągające teksty o tematyce kryminalnej znajdziesz w najnowszym wydaniu „Detektywa” nr 9/2019 w sprzedaży od 13 sierpnia 2019 roku, a także w wersji elektronicznej do kupienia TUTAJ oraz w wersji do słuchania dostępnej TUTAJ.