Skutek wprowadzenia nowych regulacji okazał się odwrotny od zamierzonego. Dochody budżetu państwa spadły drastycznie, chociaż handel kwitł, ale… na czarnym rynku. Rozwinęła się sieć melin, gdzie nielegalnie sprzedawano alkohol, często pochodzący z niewiadomego źródła. Każdego roku Milicja Obywatelska chwaliła się zlikwidowaniem od 12 do 18 tysięcy melin. Tymczasem każda szanująca się ulica miała własną, co najmniej jedną…

 

Chuchnij pan!

Porównując statystyki z okresu II RP i PRL-u nie ma wątpliwości, że pijaństwo na masową skalę zaczęło się właśnie w Polsce Ludowej. W pierwszych latach powojennych statystyczny Polak wypijał 2,2 litra alkoholu rocznie(w przeliczeniu na czysty spirytus). W 1956 roku było to już 3,2 litra, a swoiste przyspieszenie nastąpiło od połowy lat 60. W 1970 roku „na głowę” przypadało 5,1 litra alkoholu, a już pod koniec lat 70. 8,6 litra! W latach 80., kiedy kwitł czarny rynek, trudno podać rzeczywiste dane.

Bez wątpienia Polacy lubili wypić. A później z iście ułańską fantazją wsiąść za kółko. Jazda po alkoholu była oczywiście karana, ale wielu amatorów jazdy na podwójnym gazie wychodziło z założenia, że przecież z „władzą” zawsze można się jakoś dogadać…

Pierwsze tzw. baloniki pojawiły się na wyposażeniu milicji już w latach 60. Mundurowi najczęściej jednak, zanim sięgali po te wynalazki, badali delikwenta prościej, organoleptycznie. Podejrzany kierowca najczęściej mógł usłyszeć: „Chuchnij pan!”.

 

***

O pijakach i pijackich zwyczajach powstało wiele dowcipów. Typ „smakoszy” próbowano scharakteryzować:

– Anorektyk – nie zagryza

– Higienistka – pije tylko czystą

– Grabarz – pije na umór

– Egzorcysta – pije duszkiem

– Kamerzysta – pije, aż mu się film urwie

– Tenisista – pije setami

– Ksiądz – pije na amen

– Ornitolog – pije na sępa

– Matematyk – pije na potęgę

– Perfekcjonista – raz a dobrze

– Laborant – pije, aż zobaczy białe myszki

 

 Ryszard Bukowski

 

< 1 2

UDOSTĘPNIJ SOCIAL MEDIACH:

Komentarze

[fbcomments]