Trwa proces dotyczący wydarzeń z kwietnia 2017 roku w Parszowie w powiecie starachowickim. Są zarzuty zabójstwa, choć nie ma zwłok
18 stycznia 2020

Przed Sądem Okręgowym w Kielcach, toczy się postępowanie wobec Łukasza K., który jest oskarżony o zabójstwo 28-letniego Radka ze Skarżyska-Kamiennej. Prokuratura przedstawiła mężczyźnie zarzut – mimo tego, że ciała chłopaka wciąż nie odnaleziono. Oskarżony przepraszał, ale nie za zabójstwo a jedynie za pobicie Radka.
Oskarżony nie przyznaje się do zabicia 28-letniego Radka ze Skarżyska-Kamiennej. I nadal chcę poddać się badaniu na wykrywaczu kłamstw. – Chciałbym przeprosić mamę Radka, siostrę, za to, że go pobiłem i chciałbym też powiedzieć, że nie mam nic wspólnego ze śmiercią Radka – dodał oskarżony.
Radek zaginął w kwietniu 2017 roku. Jak opowiadała jego matka – 28-latek wyszedł w nocy ze znajomymi i do domu już nie wrócił. Ciała chłopaka wciąż nie odnaleziono.
Jak ustalili śledczy Radek miał zostać pobity i ugodzony nożem przez Łukasza K. w jednym z garaży w Parszowie. Jak zeznawali świadkowie oskarżony podejrzewał, że Radek zamontował w jego telefonie oprogramowanie śledzące.
Łukasz K. twierdzi, że wspólnie z Miłoszem M. – oskarżonym o zacieranie śladów – wiózł Radka do szpitala, ale ten miał nagle wyskoczyć z samochodu. Oskarżeni utrzymują, że od tej pory już go nie widzieli. Kilka dni po zniknięciu Radka obu mężczyzn – Łukasza K. i Miłosza M – widział jeden z pracowników agroturystyki z Wielkiej Wsi. – Pojawił się tam sam Miłosz M. Wynajął pokój na kilka nocy, powiedział, że pokłócił się z rodzicami i chce kilka dni pomieszkać – mówi sędzia Bożena Gawrońska, Sąd Okręgowy w Kielcach. Mężczyzna nie zauważył niczego niezwykłego w ich zachowaniu.
Łukaszowi K. – którego śledczy oskarżają o zabójstwo grozi dożywocie. Miłoszowi M – 5 lat więzienia. Na kolejnej rozprawie, ale bez udziału publiczności, która planowana jest pod koniec stycznia, zostaną przesłuchani świadkowie incognito.
źródło: kielce.tvp.pl