Długość:
2 godz. 50 min.
Czyta:
Wojciech Stagenalski
Autor:
Przedsiębiorstwo Wydawnicze Rzeczpospolita
cena
6,60 zł
Magazyn kryminalny „Detektyw” – tylko prawdziwe historie
Wydanie numer 11 z 2018 roku, a w nim najlepsze teksty do posłuchania:
Od kilku lat na Pomorzu dochodziło do kradzieży ludzkich szczątków z lokalnych nekropolii. Ostatnio zdarzenia te miały miejsce co kilka miesięcy. Najczęściej wykradane były szczątki starszych osób, od pochówku których minęło co najmniej kilkanaście lat. Widok na miejscu przestępstwa był makabryczny: zdewastowane groby, poprzewracane płyty nagrobne, połamane krzyże… Cmentarne hieny przysparzały policji coraz więcej pracy. Ludzie byli przerażeni.
Piosenki Kazimierza Grześkowiaka znała niegdyś cała Polska. Chociaż była to przeważnie satyra i piętnowanie przywar ludzkich, to niektórzy na poważnie przekuwali je w czyn, zwłaszcza słowa: „Bo nieważne, czyje co je, ważne to je, co je moje”. Taką zasadę wyznawał pewien mieszkaniec miejscowości Tarlinka w południowo-wschodniej części Polski. Uważał, że każdy, kto się porwie na jego własność, poniesie surową karę, którą on sam wymierzy.
W gangu Rafała S., „Szkatuły”, Tomasz Z. nigdy nie grał pierwszych skrzypiec. Owszem, był przydatny, i szef miał do niego wielkie zaufanie, powierzając mu najważniejsze informacje o działalności grupy. To Z. pamiętał, kto i ile jest im winien, i z kim mają nieuregulowane rachunki. Z. spinał cały interes, trzymając kasę. Dlatego w grupie przylgnęła do niego ksywka „Księgowy”.
Na spotkanie z Agatą szedł trochę podenerwowany. Jej głos podczas rozmowy telefonicznej nie zapowiadał niczego dobrego. Wyczuwał nadejście kolejnej klasycznej kobiecej histerii. Nie lubił tego. – Dlaczego laski tak łatwo wpadają w ten płaczliwy ton? – zastanawiał się i obmyślał, jak najszybciej pozbyć się problemu.
Coś tu brzydko pachniało… Zdaniem funkcjonariuszy badających sprawę, doszło do poważnego oszustwa. Z dokumentów wynikało, że Zdzisław O. podpisał u notariusza pismo potwierdzające wzięcie pożyczki. Tymczasem dokładna analiza dokumentu wykazała, że podpis O. został sfałszowany…
Dzięki determinacji śledczych coraz więcej osób poszukiwanych listami gończymi trafia przed oblicze Temidy, a jeśli w ich sprawach zapadły prawomocne wyroki – do więzienia. Coraz częściej „zbiegów” trzeba szukać za granicą. Przestępcy chętnie wybierają kraje, z którymi Polska nie ma podpisanych umów ekstradycyjnych lub dla zmyłki wyjeżdżają w miejsca, gdzie jest mnóstwo Polaków; najchętniej na Wyspy Brytyjskie.
Nic tak nie potrafi wyprowadzić kierowców z równowagi, jak kiepskiej jakości paliwo i „mylący się” na ich niekorzyść dystrybutor na stacji benzynowej. Jeśli na dodatek obsługa udaje Greka, to niewątpliwie sprawa nadaje się do organów ścigania.
Kiedy 8 grudnia 1954 roku w mieście Plainfield w stanie Wisconsin zaginęła właścicielka lokalnego baru Mary Hogan, nikt nie spodziewał się, że jej poszukiwania trwać będą wiele lat. Mężczyźni zamieszkujący niewielkie miasto często zbierali się w barze Mary i dyskutowali na temat jej zaginięcia. – Mary nie zaginęła. Jest cały czas u mnie na farmie – miał wtedy żartować Ed Gein.
Kuba Rozpruwacz to bez wątpienia najsłynniejszy, a jednocześnie najbardziej tajemniczy zabójca wszech czasów. Późnym latem i jesienią 1888 roku, w ciągu niespełna 100 dni, zamordował w Londynie co najmniej 5 kobiet. W listopadzie mija 130 lat od ostatniego z przypisywanych mu zabójstw. Mimo upływu czasu nigdy nie udało się wyjaśnić, kim był ten zbrodniarz, ani też motywów jego działalności. Wprawdzie nigdy nikomu nie postawiono zarzutu dokonania tych zabójstw, niemniej o ich popełnienie podejrzewano co najmniej kilkadziesiąt osób. Szczególnie w ostatnich kilkunastu latach na liście domniemanych sprawców co pewien czas pojawiają się nowe nazwiska, jednak żadne z nich nie jest w stu procentach pewne.