Długość:
2 godz. 47 min.
Czyta:
Wojciech Stagenalski
Autor:
Przedsiębiorstwo Wydawnicze Rzeczpospolita
cena
6,60 zł
Magazyn kryminalny „Detektyw” – tylko prawdziwe historie
Wydanie numer 12 z 2018 roku, a w nim najlepsze teksty do posłuchania:
Cztery lata temu Opolszczyzną wstrząsnęła poruszająca wiadomość: nieznany sprawca wszedł do domu burmistrza Zdzieszowic Dietera Przewdzinga i poderżnął mu gardło. Zamordowany nie doczekał swoich 70. urodzin, które przypadały sześć dni później. Napastnik niczego nie ukradł, a zbrodnia wyglądała jak egzekucja. Kto jej dokonał? Jakie motywy kierowały sprawcą? Na te pytania, pomimo olbrzymiego wysiłku śledczych, nie udało się odpowiedzieć…
O tym, czy kobieta należy do niego, Jarosław G. sam decydował. Jeśli mu się w czymś sprzeciwiła, karał ją obcięcie włosów, a domniemanych kochanków zamierzał zabić.
W słabych powieściach kryminalnych można natrafić nieraz na stwierdzenie, że najtrudniej jest schwytać seryjnego zabójcę, który jest psychopatą. Działa on bowiem nieprzewidywalnie, nie stosując się do obowiązujących reguł, bo popełnia przestępstwa bez żadnego motywu. Tymczasem nie ma chyba przestępcy bardziej trzymającego się jakiegoś schematu niż człowiek o osobowości psychopatycznej. Dla takiego kogoś wymyślony przez niego klucz zachowań jest absolutną świętością i będzie go stosował za każdym razem.
Takie sprawy budzą ogromne emocje. Choć od zbrodni mijają lata, policja wciąż bada ślady i czasami dochodzi do prawdy. Miejmy nadzieję, że tak będzie w tym przypadku. W 1991 roku zaginęła 18-letnia Joanna Tomczak. Dziewczyna wyszła z prywatki i wszelki ślad po niej zaginął. Rok później jej zwłoki znalazła w lesie przypadkowa osoba. Kto i dlaczego zamordował Joasię? Odpowiedź na te pytania do dzisiaj nie jest znana. Może zagadkę rozwiąże wreszcie policyjne Archiwum X, które od jakiegoś czasu intensywniej zajmuje się tą sprawą? Śledczy mają nadzieję, że mimo upływu czasu, uda się odnaleźć kolejny trop. Liczą też na zeznania nowych świadków. Podobno są osoby, które wiedzą, kto zabił, ale boją się mówić.
Canby w stanie Oregon to niewielkie, spokojne miasteczko, położone raczej na uboczu, z dala od chaosu metropolii. W niedzielny poranek, 16 lutego 2014 roku, spokój tego cichego zakątka został zmącony. O piątej nad ranem mieszkańcy ulicy Locust usłyszeli huk. Wybudzeni ze snu wybiegli na ulicę, gdzie zauważyli wbite w jedno z okolicznych drzew auto. Na jezdni nieopodal wraku leżało ciało.
Podobno nie powiedział nic szczególnie obraźliwego. Być może chodziło o ton głosu, mimikę, spojrzenie. W normalnych okolicznościach przechodzi się nad takim zachowaniem do porządku dziennego, co najwyżej za plecami impertynenta komentuje się jego brak manier. Ale nie na tej majówce…
Mija właśnie 90 lat, od kiedy pod warszawskim Belwederem zastrzelono pełniącego tam służbę wartownika. Zbrodnia ta od początku budziła wiele kontrowersji. Pomimo wysiłków ówczesnych śledczych, zabójcy nigdy nie ustalono. Zresztą niejasny jest nawet motyw, jakim kierował się zbrodniarz. Czy dramat ten był efektem wielkiej polityki, czy też całkowitym przypadkiem? Odpowiedzi na te pytania chyba nigdy już nie poznamy! Historycy mają nawet problemy z ustaleniem tła tamtego zabójstwa…
Życie pisze różne scenariusze, ale takiego chyba nikt nie wymyślił. Autorka sensacyjnych romansów, która swego czasu napisała esej „Jak zabić własnego męża”, została oskarżona o mężobójstwo. Takie rzeczy dzieją się tylko za oceanem! Kobieta znana z pisania książek z nieoczekiwanymi zwrotami akcji nie mogła przewidzieć, że najbardziej zaskakująca zmiana dokona się w jej życiu. Sama zresztą była tego przyczyną.
Prywatny detektyw dostarczył poszlak i dowodów na wersję o wyrachowanej zbrodni, dokonanej na tle porachunków mafijnych. Dowody były podane jak na tacy, więc co się stało? Dlaczego policja odrzuciła materiał jako niewiarygodny? Dlaczego, zamiast finalizować sprawę, podjęła własne śledztwo, które zakończyło się dopiero po osiemnastu latach, wyrokami skazującymi zupełnie inne osoby?