Długość:
02 godz. 52 min.
Czyta:
Maciej Kowalik
Autor:
Przedsiębiorstwo Wydawnicze Rzeczpospolita
cena
6,60 zł
Magazyn kryminalny „Detektyw” – tylko prawdziwe historie
Wydanie numer 3 z 2018 roku, a w nim najlepsze teksty do posłuchania:
Historia „bandy GTA”, która przez kilkanaście miesięcy była postrachem podmoskiewskich autostrad, jest wielce osobliwa i kryje wiele tajemnic. Nie wiadomo, dlaczego bandyci zabijali przypadkowych kierowców. Nie wiadomo, dlaczego policja tak opieszale ich szukała. Jednak ponad wszelką wątpliwość banda zapisze się w najnowszej kryminalnej historii Rosji jako jedna z najbardziej zagadkowych i tajemniczych grup przestępczych.
Janusz C. doskonale wiedział, że nie ma obecnie w Polsce sektora gospodarki, w którym nie byłoby rywalizacji pomiędzy przedsiębiorstwami. Nieubłagane prawa wolnego rynku wymuszają na firmach lepszą jakość produkcji i sprawne zarządzanie, ale także powodują utrzymywanie pewnego poziomu cen za konkretne usługi. Zawsze przecież konkurencja może zrobić daną rzecz czy wykonać inwestycję taniej, a wtedy to ona będzie górą i wypracuje zysk. Może mniejszy, ale zawsze zysk.
Motywy, jakimi kierują się przestępcy, są różnorodne: od dewiacji psychicznych poczynając,na zwykłej pazerności kończąc. W przypadku Jolanty Kozińskiej powodem, dla którego popadła w konflikt z prawem, była chorobliwa zazdrość. Uczucie to spędzało jej sen z powiek, odbierało apetyt. Aż wreszcie znalazła sposób na pozbycie się znienawidzonego rywala i zrealizowała go, nie bacząc na nic.
Kiedy odnaleziono reklamówkę z odciętą głową 9-letniej Kasi, w miasteczku zapanowała histeria. Ludzie żądali kary śmierci dla Krzysztofa P. Najchętniej sami wymierzyliby sprawiedliwość, czego nie kryli podczas wizji lokalnej. Rodzaj zbrodni, jaką popełnił, stawia go w jednym szeregu z najgorszymi zwyrodnialcami. Gdyby nie chroniono go w więzieniu, kara śmierci byłaby faktem…
Były prokurator przez 10 lat udowadniał przed sądami, że jest ofiarą prowokacji świadka koronnego. Miał rację, ale czy z takiej opresji można wyjść cało? Ostatnie lata życia Krzysztofa W. to udręka człowieka napiętnowanego.
Józef Rybka miał w więzieniu osobliwe przezwisko. Nie pochodziło wcale od jego nazwiska. Choć ono samo w sobie z powodzeniem mogłoby uchodzić za pseudonim. Osadzeni nazywali go „Ursus”. Mówili, że jest silny jak ciągnik, ale „głupi jak kupa żelastwa”. Siedział nie pierwszy raz, ale po raz pierwszy przez kobietę.
O Jarosławie Rudnickim w Białymstoku słyszał prawie każdy. Człowiek z Podlasia, lokalny patriota, biznesmen, działacz sportowy, a do tego filantrop. – Zupełnie bezinteresownie pomagał innym, zapominając często o swoim zdrowiu – charakteryzował Rudnickiego syn. – Widział w ludziach tylko dobro i wierzył, że wszyscy zasługują na pomoc – uzupełniła wypowiedź jego córka. W środowisku mówiono o nim: bez Rudnickiego nie ma handlu w Polsce. On tylko się śmiał. I odpowiadał: – Każdy jest kowalem swego losu. A moja podkowa była kuta długo i solidnie. Komu naraził się taki człowiek?
Odcięte głowy oraz ciała wrzucili do Wisły. Po wszystkim wsiedli do samochodu i w milczeniu wrócili do miasta. Następnego dnia w podwarszawskim Ostrówku kobieta znalazła w Wiśle dwa nagie korpusy bez głów. Mężczyźni wreszcie nie mieli długu.
Japonia uchodzi za jeden z najbezpieczniejszych krajów na świecie. Nikogo nie dziwi, że pod sklepem stoi samochód z kluczykami w stacyjce i otwartymi drzwiami, 7-latki same jeżdżą pociągiem, a samotne kobiety wracają późno w nocy ostatnią kolejką metra. Na potwierdzenie powszechnego bezpieczeństwa przywoływany jest najniższy na świecie wskaźnik zabójstw na 100 tysięcy mieszkańców. Duża część morderstw, do których tu dochodzi, związana jest z porachunkami japońskiej mafii yakuza, co jeszcze bardziej zmniejsza ryzyko dla przeciętnego obywatela. Dlatego jak grom z jasnego nieba spadła wiadomość, że w tej oazie spokoju działała kobieta, która mordowała mężów, by odziedziczyć ich majątek.