Długość:
3 godz. 13 min.
Czyta:
Wojciech Stagenalski
Autor:
Polska Agencja Prasowa SA
cena
6,60 zł
Magazyn kryminalny „Detektyw” – tylko prawdziwe historie
Wydanie numer 7 z 2019 roku, a w nim najlepsze teksty do posłuchania:
Czy opinie o szkołach grozy są przesadzone, czy jednak jest w nich trochę racji? Na to pytanie nie można odpowiedzieć jednoznacznie, choć media coraz częściej przynoszą informacje bulwersujące opinię publiczną. W ostatnich latach w Polsce obserwuje się wzrost agresji wśród dzieci i młodzieży. W coraz większym stopniu niepokojące zjawiska zauważalne są w szkole. Małoletni maltretują słabszych, dokonują rozbojów, gwałtów. W maju 2019 roku w warszawskiej szkole doszło do dramatu, jakiego nie odnotowały jeszcze powojenne kroniki kryminalne. Do zabójstwa!
– Czekałem na was 18 lat – powiedział Tomasz Komenda do dwóch policjantów, którzy w październiku 2018 roku zjawili się w jego więziennej celi. Komenda przesiedział 18 lat za zbrodnię, której nie popełnił. Z mediów dowiedział się, że zatrzymano sprawcę, więc widząc policjantów, którzy mieli go zabrać na przesłuchanie, wierzył, że jego koszmar ma szansę się skończyć. Kilka miesięcy później wyszedł na wolność. Policjanta, który się do tego przyczynił, nazwał aniołem.
Uśmiechnięty, 6-letni Timmothy Pitzen z Aurory, koło Chicago, ostatni raz widziany był w maju 2011 roku. Mama, Amy, odebrała go z przedszkolnej „zerówki” i odjechała samochodem w nieznanym kierunku. Jej zwłoki znaleziono trzy dni później. Los chłopca do dzisiaj pozostaje nieznany. W kwietniu 2019 roku wydawało się, że ta bardzo głośna w Stanach Zjednoczonych historia znalazła wreszcie szczęśliwe zakończenie. Nadzieje okazały się płonne.
Ściany w blokach z wielkiej płyty są cienkie i nawet nie podsłuchując, można dowiedzieć się na przykład, że gospodyni robi na obiad kotlety. A także wielu innych rzeczy.
Co byś zrobił Czytelniku, gdybyś trafił do więzienia na 20 lat? Pewnie przez głowę przebiegała Ci właśnie myśl, jakiej zbrodni trzeba się dopuścić, aby otrzymać tak wysoki wyrok. A co, jeśli powiemy Ci, że żadnej?
Od zawsze, oprócz przestępstw zgłaszanych przez pokrzywdzonych i tych ujawnianych przez policjantów, istniała ciemna liczba przestępstw, które nie są nigdzie rejestrowane.
W zamierzchłych latach 90. ubiegłego wieku żył sobie młody, zdolny człowiek z głową pełną ideałów. Postanowił wstąpić do policji, żeby walczyć ze złem, które po upadku socjalizmu odsłoniło nowe oblicze. Charakterystycznym zjawiskiem tamtych czasów był wzrost przestępczości zorganizowanej: świetnie uzbrojone gangi, gigantyczne przekręty finansowe, krwawe egzekucje, eksplozje bomb.
Koleżanki z pracy wspominały, że kiedy zaginął mąż Leokadii Z., kobieta sporo straciła na wadze. Zrobiła się nerwowa i paliła zdecydowanie więcej papierosów. Specjalnie się nie dziwiły, bo w jej sytuacji każda z nich również odchodziłaby od zmysłów. Chociaż coś tu się nie zgadzało. Z jednej strony Z. wyglądali na zgodne małżeństwo, które okres docierania się miało już dawno za sobą, z drugiej – Leokadia twierdziła, że Kazik uciekł z inną.
Za swoje niepowodzenia obwiniał innych ludzi, którzy w rzeczywistości nie mieli nic wspólnego z jego problemami. Kiedy w końcu przelała się czara goryczy, dokonał krwawej masakry w lokalnej restauracji, zabijając 21 osób, a 19 innych ciężko raniąc.