Do kradzieży 8 milionów złotych doszło 10 lipca 2015 roku w Swarzędzu pod Poznaniem. Krzysztof W., konwojent zatrudniony na podstawie fałszywych dokumentów, sprawował dyżur. Razem z dwoma innymi konwojentami rozwoził pieniądze do bankomatów.

Wykorzystując moment, kiedy jego kompani weszli do banku, mężczyzna odjechał bankowozem wypełnionym gotówką. Zagłuszył sygnał GPS i pojechał do lasu, gdzie czekało na niego dwoje wspólników. Przerzucili pieniądze, wyczyścili bankowóz chlorem… i ślad po nich zaginął.

Policja przez kilka miesięcy usiłowała rozwiązać sprawę zuchwałej kradzieży 8 milionów złotych. Zagadka zaczęła się rozwiązywać po zatrzymaniu jednego ze wspólników, który do przestępczego procederu wdrożył także swoją żonę i teścia.

Po dwóch latach od kradzieży, oskarżeni usłyszeli wyroki.

Główny zainteresowany, Krzysztof W., ma trafić do więzienia na 8 lat. Oprócz tego, ma zapłacić 200 tysięcy złotych grzywny. Uznany za winnego został także jego kompan Adam K. – były policjant – który spędzi za kratami 6 lat i 2 miesiące. Dodatkowo, i w tym przypadku zasądzona została kara grzywny w wysokości 150 tysięcy złotych. Jest to surowszy wyrok, niż ten, o który wnioskował oskarżyciel. Na rok więzienia, w zawieszeniu na 2 lata, zostali skazani także żona i teść mężczyzny. Kolejny pomysłodawca spektakularnego skoku, Marek K. usłyszał wyrok 7 lat pozbawienia wolności. Dariusz D., mężczyzna pomagający przerzucać gotówkę, został skazany na 6 lat więzienia.

Wszyscy mężczyźni odpowiadali za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Wyroki nie są prawomocne.

Anna Rychlewicz

UDOSTĘPNIJ SOCIAL MEDIACH:

Komentarze

[fbcomments]