Aż 1100 złotych mandatu dla rowerzysty we Wrocławiu. Straż Miejska była bezlitosna. Za co tak dotkliwa kara?
15 sierpnia 2019

Strażnicy miejscy we Wrocławiu zatrzymali rowerzystę, kilka minut później nałożyli na niego kilka mandatów. Znajdował się w miejscu, gdzie jest zakaz ruchu i nie miał oświetlenia. Ale nie były to jego jedyne grzechu. 38-latek nazbierał mandatów na łączną kwotę 1100 złotych!
O godz. 4:20 nad ranem, na ul. Szewskiej, strażnicy miejscy zauważyli rowerzystę jadącego bez oświetlenia, jezdnią w miejscu obowiązywania zakazu ruchu. Ponieważ jest to wykroczenie, rowerzysta został zatrzymany. Na żądanie strażników, nie okazał dokumentu tożsamości i zaczął uciekać.
Po krótkim pościgu został ujęty. Wobec strażników, mężczyzna zachowywał się agresywnie, próbował wyrwać się interweniującym funkcjonariuszom, co spowodowało użycie wobec niego ręcznego miotacza gazu oraz kajdanek.
W trakcie sprawdzenia posiadanego przez rowerzystę plecaka, znaleziono nie tylko dowód osobisty, ale także woreczek strunowy z zawartością białego proszku oraz nożyce do przecinania metalu. Rower posiadał zerwaną policyjną nalepkę oznakowania roweru – Twój rower Twoja własność.
W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa, na miejsce wezwano patrol policji. 38-letniego mężczyznę w związku z popełnieniem wykroczeń: jazda w miejscu obowiązywania zakazu ruchu, jazda bez oświetlenia oraz nieokazanie dokumentu tożsamości, ukarano trzema mandatami na łączną kwotę 1100 zł.
Przybyły na miejsce patrol policji przejął mężczyznę i wraz z ujawnionymi przedmiotami i doprowadził do Komisariatu Policji Stare Miasto. Patrol straży miejskiej udzielił pomocy w przetransportowaniu roweru do komisariatu policji, gdzie okazało się, że zabezpieczony proszek to amfetamina. Dalsze czynności w tej sprawie prowadzi teraz policja.
Źródło: www.wroclaw.naszemiasto.pl