Spędziła 7 lat w niewoli u człowieka, który bił ją, torturował, gwałcił i trzymał w drewnianej trumnie. Uciec stamtąd pomogła jej żona oprawcy
19 sierpnia 2018

Zaprotestowała, że jest już najedzona, ale w odpowiedzi usłyszała, że niewolnica musi robić to, co jej każą i nie ma prawa narzekać. Za okazanie mu nieposłuszeństwa chłostał ją tak długo, aż zemdlała. Kiedy wreszcie odzyskała przytomność, wciąż nie była głodna, ale od biczowania bolało ją całe ciało, zmusiła się więc do zjedzenia reszty kanapki. Zadowolony, że udało mu się postawić na swoim, związał dziewczynę, wsadził jej na głowę drewniane pudło i wyszedł.
Od tej pory jeden posiłek dziennie, podwieszanie, ciągłe bicie oraz samotne przebywanie w bezruchu i kompletnej ciemności stały się dla dziewczyny codziennością.
Cztery dni po zaginięciu Colleen, 23 maja, jej rodzice zgłosili na policję w Eugene zniknięcie swojej córki. Podali funkcjonariuszom rysopis dziewczyny: 167 centymetrów wzrostu, 61 kilogramów wagi, długie brązowe włosy i niebieskie oczy. Rodzice 20-latki byli rozwiedzeni i mieszkali z nowymi partnerami w Riverside, w Kalifornii. Colleen w wieku 17 lat rzuciła naukę w liceum i wyszła za mąż za 22-letniego Toma Smitha, ale ich wspólne życie w Ohio trwało zaledwie rok. Dziewczyna wróciła więc do domu i ukończyła szkołę średnią, a następnie przeniosła się wraz z przyjaciółmi do Eugene. Chociaż mieszkała razem z dwiema siostrami, to jednak lepszy kontakt miała ze znajomymi. To właśnie oni powiadomili rodziców dziewczyny o jej zaginięciu, a ci z kolei dowiedzieli się, że ich córka próbowała dostać się do Westwood na urodziny koleżanki, jednak nigdy tam nie dotarła.
Tom Smith stał się oczywistym podejrzanym. Niewiele było o nim wiadomo, oprócz tego, że mieszkał w Ohio. Mężczyzna nigdy wcześniej nie kłopotał się namawianiem Colleen do powrotu, więc trudno było znaleźć jakieś inne przesłanki świadczące za tym, że to on mógł ją porwać. W końcu Smith został oczyszczony z podejrzeń.
Rodzina Colleen była przekonana, że musiało jej się przytrafić coś strasznego. Za każdym razem, kiedy gdzieś wyjeżdżała, natychmiast informowała swoich najbliższych o aktualnym miejscu pobytu. Matka Colleen regularnie dzwoniła do biura szeryfa w Eugene, ale nigdy nie otrzymywała żadnych nowych informacji na temat zaginionej córki.
Spółka niewolnicza
Cameron często schodził do piwnicy, aby ją chłostać. Czasami robił jej zdjęcia, szczególnie wtedy, gdy była podwieszona, naga i posiniaczona. Raz na jakiś czas zanurzał głowę dziewczyny pod wodą i trzymał ją w tej pozycji tak długo, aż traciła przytomność. Colleen wielokrotnie pytała go, kiedy ją wypuści, a on zawsze odpowiadał: – Wkrótce.
Pomimo swoich brutalnych fantazji, mężczyzna zdawał sobie jednak sprawę, że podwieszanie Colleen przez cały dzień może ostatecznie zaszkodzić jej zdrowiu.
Musiał więc wymyślić jakiś inny sposób, aby skutecznie ją więzić. W tym celu skonstruował coś na kształt drewnianej trumny, nad którą pracował przez dziesięć dni. Położył w niej śpiwór, a następnie wepchnął do środka dziewczynę. Przed zasunięciem pokrywy, zakuł ofiarę w łańcuchy i wsadził jej zatyczki do uszu, aby nie słyszała, gdy będzie się do niej zbliżał.
W ciągu pierwszego miesiąca spędzonego w jego piwnicy, Colleen nie wolno było nawet wziąć prysznica. Dziewczyna schudła prawie dziesięć kilogramów i przestała miesiączkować. Jej całym światem stała się teraz drewniana trumna, więc chcąc przetrwać, musiała się przystosować. Mężczyzna wyposażył trumnę w otwory wentylacyjne i dzięki nim w krótkim czasie nauczyła się po zmianach temperatury rozróżniać pory dnia. Oprawca używał rozgrzanej lampy, aby przypalać jej skórę lub raził ją prądem elektrycznym. Dręcząc dziewczynę, był bardzo pobudzony seksualnie, chociaż jak dotąd jeszcze ani razu jej nie zgwałcił. Niekiedy zamykał ją w małej komórce pod schodami. To pomieszczenie stało się dla niej małym królestwem wolności, w którym mogła przez krótki czas swobodnie się poruszać.
Mężczyzna prenumerował sadomasochistyczną gazetę „Inside News”. W wydaniu z dnia 1 stycznia 1978 roku natrafił na artykuł zatytułowany „Sprzedały ciała i dusze, podpisując NIEWOLNICZY KONTRAKT”. Po zapoznaniu się z jego treścią, wpadł na pomysł, aby sporządzić własną wersję takiej umowy. Podpisał się w niej, używając fałszywego nazwiska Michael Powers i grożąc dziewczynie, zmusił ją do złożenia podpisu jako Kay Powers. Dokument zawierał zasady, których bezwzględnie musiała przestrzegać.
Miała teraz zwracać się do niego per „Mistrzu” i trzymać swoje ciało „otwarte” na każde jego zawołanie. Gdyby nie zastosowała się do tych wytycznych, nie mógłby zatrzymać jej przy sobie, tylko musiałby oddać ją bardziej okrutnemu panu.
Skłamał dziewczynie, że zapłacił 1500 dolarów, aby zarejestrować ją w „Spółce Niewolniczej”. Wyjaśnił, że ludzie należący do tej tajnej organizacji obserwują ich przez cały czas, a nawet założyli podsłuch w jego domu. Dodał też, że wiedzą, gdzie mieszkają jej krewni i nie zawahają się ich zabić, jeśli nie będzie posłuszna, a ją samą mogą wówczas ukarać, przybijając za ręce gwoździami do belki i zostawiając podwieszoną na kilka dni. Według jego opowieści Janice też była taką niewolnicą.