Sport dawał szansę wyrwania się z komuny do wolnego świata. Ryzyko ogromne, kary srogie, ale spragnionych życia na Zachodzie to nie odstraszało
8 maja 2018

Sportowcom było łatwiej, bo za granicę na zawody wyjeżdżali legalnie. Po starcie albo jeszcze w drodze trzeba było odłączyć się od grupy, „zgubić ogon” i poprosić o azyl na ziemi obiecanej. Najlepiej niemieckiej, oczywiście nie za Odrą w NRD, tylko dalej na zachód, w RFN.
Prym wśród uciekinierów wiedli piłkarze, ale nie brakowało przedstawicieli innych dyscyplin, od bokserów po szpadzistów.
Ryzykowali zawieszeniem w prawach zawodnika. Zerwaniem kontaktów z rodziną. Mieli świadomość, że z bliskimi szybko się nie zobaczą. Wybierali podróż w jedną stronę zazwyczaj z powodów ekonomicznych. Władze partyjne i sportowe oraz usłużni dziennikarze nazywali ich zdrajcami.
Więcej ciekawych i intrygujących tematów kryminalnych znajdziesz w najnowszym wydaniu kwartalnika „Detektyw Extra” nr 2 w sprzedaży od 24 kwietnia 2018 roku, a także w wersji elektronicznej do kupienia TUTAJ oraz w wersji do słuchania dostępnej TUTAJ.