Masz nosa do rozwiązywania zagadek kryminalnych? Sprawdź co skłoniło komisarza do pytania o polisy i dlaczego nie uwierzył pani Osińskiej?
10 marca 2018
Powariowały z tymi Walentynkami! Komisarz Przemysław Gamutek od rana miał podwyższone ciśnienie. Drogę do pracy umilał mu szczebiot narzeczonej. Lucyna marzyła o romantycznej kolacji z niespodzianką – jakimś błyszczącym drobiazgiem, brylancikiem… Jakby nie znała wysokości pensji komisarza…
W komisariacie wcale nie było lepiej.
– Dziś Walentynki, ruchy, komisarzu, gdzie kwiaty, kawa, ciasto? – koleżanki domagały się hołdów. Czyżby tradycyjny Dzień Kobiet nie wystarczał? Sygnał telefonu zwykle zapowiadał kłopoty, ale tym razem Gamutek aż doskoczył do słuchawki.
– Mamy włamanie do mieszkania, niedaleko, demolka, rozpruty sejf… – informował głos z dyżurki.
– Dobra, dobra, już jadę – przerwał tę wyliczankę Gamutek. Dostrzegł błagalne spojrzenie aspiranta Jóźwiaka. – Znaczy się jedziemy z Jóźwiakiem… Zbieraj się – rzucił. Aspirant stał już w drzwiach.
Policyjna kia skręcała na Zatorze, w ulicę Oficerską. Faktycznie niedaleko. Dzielnica willowa, rzeka blisko, park, a raczej las miejski. Fajnie byłoby tu mieszkać…
– To tu, Oficerska 66. – aspirant wytrącił komisarza z rozmarzenia. – Włamanie zgłosiła Osińska Barbara.
– Barbara Osińska. – Mimo lat służby w policji aspirant dalej stawiał imię przed nazwiskiem.
– No przecież mówię, że Osińska.
– Dobra – komisarz machnął ręką na językową poprawność. – Wchodzimy.
Gamutek tak właśnie wyobrażał sobie eleganckie mieszkanie. Wejście z korytarza do wszystkich pomieszczeń. Przestronne, wysokie pokoje. Sypialnia z garderobą. Oddzielna kuchnia ze spiżarnią. Rozsuwane drzwi do salonu. Obrazy na ścianach… No nie, sejfu pod obrazem nie planował. A właśnie do ściany z sejfem wiodła ich właścicielka mieszkania.
Gamutek obserwował ją już od progu mieszkania. Elegancka pięćdziesiątka, zaprzyjaźniona z salonami urody, roztrzęsiona okolicznościami zdarzenia.
– Panowie wybaczą, nadal nie mogę się uspokoić. Głos Osińskiej lekko drżał, ale trzymała klasę. Zapraszała, jakby to goście z wizytą przyszli, a nie śledczy z policji na oględziny.
Faktycznie żal było patrzeć. Szafy wybebeszone, meble poprzestawiane, szuflady otwarte, obrazy na jednym haku. Ten najważniejszy na podłodze. Martwa natura z cytrynami. Zasłaniała drzwi do sejfu wmurowanego w ścianę. Teraz otwarte, z dziurą w środku.
– Palnikiem wycięli, panie komisarzu. – inteligencja aspiranta Jóźwiaka błysnęła jak płomień. – Coś zginęło? – pytał niespeszony.
Gamutek pozwolił na odpowiedź. Uznał, że on też zadałby to pytanie.
– Cały nasz majątek! Otworzyłam, żeby sprawdzić dokładnie. Zniknęły wszystkie pieniądze, prawie cała biżuteria. Z sejfu tylko dokumenty rodzinne ocalały. Pamiątki rodzinne, widać bez wartości dla złodzieja. Dla nas bezcenne, a część zniszczona, popalona. Mąż będzie przerażony, jak to zobaczy. Dziś wieczorem wraca z delegacji. Specjalnie. Tak się cieszyłam na uroczystą kolację w Zamkowej… – westchnęła Osińska.
– Co, pewnie Walentynki… – żart Jóźwiaka nikogo nie rozbawił. Poza nim.
– Pozwoli pani, że się rozejrzymy. – Gamutek wrócił do sprawy. Nie czekając na odpowiedź, zaczął oględziny. Jeszcze raz obszedł i dokładnie obejrzał mieszkanie. Na drzwiach wejściowych widoczne były świeże rysy. Okna całe. Drobniejsze meble wywrócone, ale nie połamane. Ślady plądrowania w pokojach były wszędzie, ale – jak się upewnił – brakowało tylko rzeczy przechowywanych w sejfie. Gamutek dostrzegł coś błyszczącego na jego dolnej półce. Pierścionek z brylantem. Wydawał się piękny. Pewnie o takim marzy Lucyna… Aż się żachnął. Niech szlag trafi te Walentynki!
Z zadumy przed sejfem wyrwał go aspirant Jóźwiak: – Wezwać techników, panie komisarzu, niech badają ślady?
– Jeszcze nie… Mówi pani, że to sprawka złodzieja… – zaczął Gamutek.
– Złodzieja albo złodziei, nie wiem. A któż inny mógł się włamać? – Osińska aż się zatrzęsła.
– Może odpowiedź na to pytanie będzie łatwiejsza, jeśli dowiemy się, czy posiada pani polisy ubezpieczeniowe?
Co skłoniło komisarza do pytania o polisy? Dlaczego nie uwierzył Osińskiej?
Rozwiązanie zagadki kryminalnej na kolejnej stronie.