Tylko dla orłów - Elżbieta Sitek
Krzyk rozpaczy - Krzysztof O. Országh
Ochrona na szpilkach - Ewa Kozierkiewicz-Widermańska
Z kotem na smyczy - Stanisław Maj
Znaczki na wagę złota - Dawid Jass
Zabawy ze śmiercią - Henryk Malanowski
Makler - Ewa Sobol
Zmowa milczenia - Jeremi Kostecki
Transport gorzały - Jacek Kościesza
Brzydal - Alina Barcz
Złodziej - Mariusz Borecki
Panienki zza krat - Eliza Solska
Chciane i nie chciane - Olgierd Lubelski
Sprawa Simpsona - Katarzyna Radomyska
Olimpijskie kanty - Stanisław K. Wałęga
Tylko dla orłów. Rozmowa "Detektywa" z dyrektorem Krajowego Biura Interpolu w Polsce insp. Andrzejem Koweszką. - Od jak dawna polska policja należy do Interpolu? - Gdyby nie przerwa, spowodowana przyczynami politycznymi, to można by powiedzieć, że należała do niego zawsze. Pomysł powstania międzynarodowej organizacji zrzeszającej policje zrodził się w 1914 roku na kongresie policji śledczej. Zastanawiano się wówczas, jak stworzyć międzynarodową kartotekę przestępców i w jaki sposób uprościć procedury ekstradycji. Rozwijająca się przestępczość coraz częściej przekraczała bowiem granice terytorialne i kontakty policji poszczególnych państw stały się niezbędne. Tak powstała dość luźna jeszcze organizacja będąca pierwowzorem stworzonego później Interpolu. Polska była jednym z państw założycielskich. W 1923 roku w Wiedniu, podczas kongresu przedstawicieli policji kryminalnych, w którym uczestniczyła również polska delegacja, powstała Międzynarodowa Komisja Policji Kryminalnych z siedzibą w Wiedniu. To był początek Interpolu. Organizacja działała do czasu wojny. W 1946 roku wznowiła swoją działalność, a w 1956 zmieniła nazwę na używaną obecnie: Międzynarodowa Organizacja Policji Kryminalnych - INTERPOL. Polska działała w nim do 1952 roku, potem w okresie tzw. zimnej wojny wystąpiła z organizacji, by po długim okresie przerwy ponownie przystąpić dopiero w roku 1990.
Elżbieta Sitek