ARCHIWALNE WYDANIE

9/2012 (313)

SPIS TREŚCI

OD REDAKCJI

Niezłe ziółko. Co jakiś czas docierają do nas informacje o zatrzymaniu osób uprawiających, handlujących czy przemycających narkotyki. W Krakowie policjanci zatrzymali 51-latka, który miał w mieszkaniu 2,6 kg suszu marihuany oraz amfetaminę, haszysz i środki anaboliczne oraz sporą sumę pieniędzy w polskiej i zagranicznej walucie. Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia. W okolicach Włocławka funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zlikwidowali plantację konopi. Zabezpieczono rośliny z których po wysuszeniu można byłoby uzyskać około 17 kg marihuany o czarnorynkowej wartości około pół miliona złotych. Plantatorowi grozi kara do 8 lat za kratkami. Na warszawskim lotnisku im. Chopina zatrzymano dwoje Polaków: 35-letniego mężczyznę i 22-letnią kobietę. Para przyleciała do stolicy z Amsterdamu i próbowała przemycić narkotyki w żołądkach. W sumie 1,5 kg kokainy i heroiny. Kobieta miała w żołądku 40, a mężczyzna 51 kapsułek. Dodać trzeba, że uszkodzenie kapsułki mogło spowodować śmierć. Już 1 gram czystego narkotyku rozpuszczonego w żołądku to dla człowieka dawka śmiertelna. Zatrzymanym grozi do 5 lat więzienia. Czarnorynkowa wartość przemycanych przez nich narkotyków szacowana jest na ponad 320 tys. zł. To tylko niektóre z policyjnych doniesień z narkotykami w tle, jakie miały miejsce w ciągu jednego miesiąca. Takich zdarzeń było kilkadziesiąt! Są też tacy, którzy uprawiają „ziele” na własny użytek. Wykorzystując do tego działkę nieświadomej niczego babci, czy nawet cmentarz. Przemytników, dilerów czy „plantatorów” nie odstraszają surowe kary ani świadomość, że przez nich ludzie uzależniają się i popadają w tarapaty, a nawet przypłacają życiem. W celu zysku są gotowi narazić i własne zdrowie, jak np. przemycający narkotyki w żołądku.

Monika Frączak