Cóż to za różnica, czy jestem mordercą - Paweł Gardyński
Oficer policji opowiada - Krzysztof Miszczyk
Dramat na plebanii - Leon Madejski
Tragiczna awantura na wiejskiej zabawie - Maciej Piast
„Konopnicka” w ogniu - Anna Jagodzińska
Morderca z „Topazu” - Krzysztof Strug
Podobno ładna pozna przystojnego brzydala - Ryszard Bukowski
Cała prawda o „Nikosiu” - Alicja Majcz
Pan Władza - Dariusz Gizak
Sprawa dla biegłego - Karol Rebs
Zbrodnia w złoconych ramach - Helena Kowalik
Twarze Greya w polskim wydaniu - Małgorzata Lipczyńska
W Polsce kary śmierci nie wykonuje się od 1988 roku. W PRL- u była ona przewidziana w Kodeksie Karnym Wojska Polskiego z 1944 roku, w Małym Kodeksie oraz Kodeksie Karnym PRL z 1969 roku. W okresie stalinowskim stosowano ją masowo. Na świecie nadal wykonuje się karę śmierci. Wprawdzie Amnesty International rejestruje spadki tego typu wyroków w porównaniu do lat poprzednich, nie oznacza to jednak, że świat wycofuje się z orzekania kary śmierci. Np. na początku kwietnia br. Sułtanat Brunei zaostrzył prawo, w myśl którego cudzołóstwo, gwałt i homoseksualny seks będą mogły być karane karą śmierci (przez ukamienowanie). To jeden z kilku krajów, w którym osobom uprawiającym homoseksualny seks grozi taki wyrok. Podobnie jest w Afganistanie, Arabii Saudyjskiej, Iranie, Jemenie, Mauretanii, Somalii, Zjednoczonych Emiratach Arabskich czy Nigerii. A co, jeśli sprawca jest niewinny? Pomyłki sądowe wszak nie są rzadkością. Tylko w USA, w ciągu 25 lat, uniewinniono prawie 70 osób skazanych na śmierć. Jak było w PRL-u? Czy w przypadku niektórych wyroków skazujących na karę śmierci zdarzały się pomyłki? Czy może raczej mieliśmy do czynienia ze świadomym działaniem władz, którym potrzebne były kozły ofiarne? Zapraszam do refleksyjnej lektury.
Monika Frączak