Udawał osobę potrzebującą pomocy, pozorował złamanie ręki bądź złe samopoczucie. Seryjny morderca w nietypowy sposób polował na przyszłe ofiary
17 sierpnia 2017
Ćwierć wieku temu, kiedy nastała moda na odtwarzacze wideo, jednym z popularniejszych filmów w wypożyczalniach był „Rozważny nieznajomy” (The Deliberate Stranger). Pod niegroźnie brzmiącym tytułem kryje się filmowa opowieść o pościgu wszechczasów za wielokrotnym mordercą Tedem Bundy.
Jednocześnie jest to niemal paradokument o człowieku podziwianym przez przyjaciół i znajomych, nierzadko uwielbianym. Nie mogli uwierzyć, że Ted okazał się groźnym przestępcą.
Nieuchwytny przez wiele lat przestępca szukał ofiar w miejscach publicznych. Najpierw podstępnie wzbudzał zaufanie. Udawał osobę potrzebującą pomocy, pozorował złamanie ręki, bądź złe samopoczucie. Po zwabieniu młodej kobiety do samochodu, uderzał ją łomem w głowę. Potem gwałcił i mordował. Większości ofiar odcinał głowy piłką do metalu. Ciała porzucał w odludnych miejscach.
Jak to możliwe, że ten ambitny student prawa, pracownik komisji do spraw zwalczania przestępczości, był równocześnie seryjnym mordercą. Odpowiedź w filmie „Rozważny nieznajomy”. To obowiązkowy obraz dla wszystkich, których interesują biografie seryjnych zabójców. Film ma już 31 lat, ale za każdym razem, kiedy go oglądam, robi na mnie piorunujące wrażenie.