Wódkę w PRL-u piło się wszędzie i przy każdej okazji. Dla przykładu: w roku 1980 rodacy wypili półtora miliarda butelek wódki!
28 stycznia 2019
Choć liczby te są imponujące, to tak naprawdę nie ma się czym chwalić. Jeśli już je przypominamy, to raczej ku przestrodze i w nieco anegdotycznej wersji. Jak w dowcipie z tamtych czasów: Lepiej mieć Parkinsona i trochę rozlać / Niż Alzheimera i zapomnieć wypić.
A jak Ajerkoniak
Mieszanina żółtek utartych z cukrem i spirytusu lub wódki. Oryginalny Advocaat (z brandy) był ulubionym napojem holenderskich prawników. Adwokaci PRL-u rozwinęli tę recepturę na wódki i inne trunki.
B jak Bimber
Pędzenie bimbru, nasze narodowe hobby, w PRL-u rozwijało się w szybkim tempie. Apogeum osiągnęło w stanie wojennym. Szacuje się, że 30-50 procent spożywanego alkoholu było wytwarzane w domowych warunkach. Ulicę Ząbkowską na Pradze nazywano Bimberstrasse – tak wielu bimbrowników walczyło tam z aparaturą.
C jak Czysta
Generalnie wódki dzieliły się na czyste (białe) i gatunkowe (kolorowe). Najpopularniejsza czysta to Czysta z czerwoną kartką.
D jak Denaturat
Inaczej jagodzianka na kościach (od trupiej główki i skrzyżowanych piszczeli na naklejce). Środek chemiczny, który ustawa antyalkoholowa w stanie wojennym zaliczyła do napojów alkoholowych – jak inne można go było kupić dopiero po godzinie 13. Fioletowy kolor dawało się usunąć, przesączając „dynks” przez chleb. Temat licznych dowcipów:
Wchodzi pijak do monopolowego i pyta:
– Jest denaturat?
Ekspedientka: – Nie ma.
– A jakieś inne tanie wino?
E jak Etanol
Alkohol etylowy. Przewrotnie – jeden ze składników niezbędnych do życia. Powiedzenie: Polak kocha C2H5OH nie traci mocy.
F jak Finlandia
Finlandia, Absolut – skandynawskie legendy nieosiągalne w naszych sklepach. W przeciwieństwie do wódki w ogóle. Za Gierka nie było w Europie innego kraju niż Polska, w którym alkohol byłby tak powszechnie dostępny. Jeden punkt sprzedaży przypadał średnio na 630 osób. W Finlandii – na ponad 27 tysięcy mieszkańców.
G jak Gatunkowe
Wódki lepszej jakości jak Soplica, Jarzębiak czy Starka (oryginalna – towar eksportowy). W lepszym towarzystwie łagodziły obyczaje, spożywane były także przez panie.
H jak Hara
Synonim taniej, kiepskiej wódy. Inne niewykwintne nazwy: bania, berbelucha, ćmaga, czyściocha, gołda, kira, szpachlówa.
I jak Izba
Izby wytrzeźwień zaczęły funkcjonować w Polsce od 1956 roku. Delikwentów w stanie wskazującym na spożycie zgarniała milicja. Trafiali pod lodowaty prysznic, a gdy się awanturowali, przywiązywano ich do pryczy. „Wytrzeźwiałki” szybko zyskały miano najdroższych hoteli PRL-u. Kolska w Warszawie, Metalowa w Olsztynie… Klientów nie brakowało. Izba przysługiwała miastom liczącym powyżej 50 tysięcy mieszkańców. W latach 70. o swoją izbę upominało się Zakopane, w którym od lat liczba pijanych przekraczała liczbę mieszkańców…
J jak Jarzębiak
Wódka owocowa zestawiona z nalewu jarzębinowego z dodatkiem destylatów owocowych i destylatu winnego oraz naturalnego karmelu. Jedna z lepszych wódek, towar eksportowy z Ziemi Lubuskiej. Jarzębiak na winiaku – kolejny przykład dobrej marki monopolu spirytusowego.
K jak Krakus
Wódka z niezłym pochodzeniem: etykietę projektował Andrzej Heidrich, uznany grafik, autor m.in. znaczków i banknotów. Produkowana niegdyś w Krakowie, dziś we Wrocławiu.
L jak Lakowanie
We wczesnym PRL-u butelki z wódką zatykane były po prostu korkiem i lakowane. Otwierało się je przez „odbijanie”, czyli uderzając mocno w dno butelki dłonią. Później wprowadzono zakrętki, ale rytuał odbijania butelki przed jej otwarciem przetrwał.
Na drugą część „Alfabetu wysokoprocentowego” zapraszamy już jutro.
Ryszard Bukowski