Surowsza kara dla zabójcy z warszawskiej Białołęki. Jan T., który pozbawił życia wynajmującą od niego mieszkanie kobietę, spędzi za kratami 25 lat
1 maja 2020
Sąd Apelacyjny w Warszawie uwzględnił apelację Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga Północ od wyroku skazującego sprawcę brutalnego zabójstwa kobiety i podwyższył karę. W ocenie prokuratora orzeczona w pierwszej instancji kara była rażąco niewspółmierna.
Do zbrodni doszło w nocy z 27/28 lipca 2017 roku w Warszawie na terenie posesji należącej do sprawcy. Jan T. zadał swojej ofierze ostrym narzędziem ranę kłutą klatki piersiowej, w wyniku czego doszło do uszkodzenia tętnicy i płuca. Obrażenia te spowodowały krwotok, odmę płucną, a w konsekwencji śmierć pokrzywdzonej.
Kobieta, która znajdowała się w trudnej sytuacji rodzinnej i finansowej wynajęła w maju 2017 roku od Jana T. znajdujący się w jego domu lokal składający się z pokoju, kuchni i łazienki. Wprowadziła się tam z synem oraz kilkuletnią córką. W czerwcu 2017 roku, w obliczu narastających kłopotów finansowych, nie zapłaciła w terminie ustalonego czynszu. Jan T. wypowiedział jej umowę, równocześnie rozpoczynając wysyłanie pokrzywdzonej licznych SMS-ów o podtekście obyczajowym oraz kontekście seksualnym. Kobieta odczytywała je jako formę nękania i próbę wymuszenia na niej współżycia. Z ustaleń postępowania wynika, że pokrzywdzona nosiła się z zamiarem podjęcia kroków prawnych w związku z zachowaniem oskarżonego.
Ostatecznie do wyprowadzenia się pokrzywdzonej z domu Jana T. nie doszło, bowiem obie strony umówiły się, że porozmawiają na temat dalszych warunków wynajmu i spróbują unormować sytuację podczas grilla, który miał się odbyć 27 lipca 2017 roku. Kiedy w nocy dzieci kobiety i Jana T. oddaliły się z ogrodu i udały się spoczynek, mężczyzna zaatakował pokrzywdzoną, zadając jej śmiertelną ranę ostrym narzędziem. Z ustaleń postępowania wynika, że Jan T. nie mógł znieść odrzucania przez pokrzywdzoną jego „ofert” o charakterze seksualnym.
Rozpatrujący sprawę zabójstwa Sąd Okręgowy Warszawa Praga w Warszawie ocenił, że Jan T. jest winny popełnienia czynu z art. 148 par. 1 kodeksu karnego. Wymierzając karę 15 lat pozbawienia wolności sąd wskazał na okoliczności łagodzące w postaci działania oskarżonego z zamiarem nagłym oraz wezwania przez niego służb ratunkowych. Oskarżony nie przyznawał się do winy, a w toku postępowania składał wykluczające się wyjaśnienia, twierdząc, że doszło do nieszczęśliwego wypadku.
Z wyrokiem sądu I instancji nie zgodził się prokurator, który podkreślił, że okoliczności sprawy wskazują na opanowanie sprawcy i metodyczność jego działania. Oskarżony długotrwale nękał pokrzywdzoną i wywierał na nią presję, a zabójczy atak był skutkiem narastającego patologicznego pociągu do ofiary, która przyjmowała postawę odmowną i deklarowała gotowość podjęcia kroków prawnych wobec przestępczych czynów Jana T.
Prokurator podkreślił, że Jan T. nie podjął żadnych bezpośrednich kroków ratujących życie pokrzywdzonej, pomimo, że odbywał w przeszłości kursy udzielania pierwszej pomocy. Nie skorzystał również z leżącego na miejscu zdarzenia telefonu pokrzywdzonej, który jak każdy aparat umożliwiał zawiadomienie służb ratunkowych bez konieczności wpisania kodu zdejmującego blokadę sprzętu. Pogotowie ratunkowe zostało zawiadomione dopiero po dłuższej chwili, kiedy oskarżony powiedział o rzekomym nieszczęśliwym wypadku innym domownikom. Z ustaleń postępowania wynika, że przekonywał osobę przyjmującą zgłoszenie, że pokrzywdzona nie żyje, podczas gdy w rzeczywistości przejawiała wówczas jeszcze funkcje życiowe. Cyniczne obserwowanie procesu umierania pokrzywdzonej przez oskarżonego świadczy wyłącznie o jego bezwzględności i w istocie stanowi okoliczność obciążającą.
Prokurator wskazał również na niezwykle wysoki stopień szkodliwości społecznej czynu Jana T. Oskarżony przez pozbawienie życia pokrzywdzonej wyrządził ogromną krzywdę jej dzieciom, które zostały bez matki.
Sąd Apelacyjny w Warszawie uwzględnił apelację prokuratora Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga Północ w Warszawie i zmienił wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie poprzez orzeczenie wobec Jana T. kary 25 lat pozbawienia wolności.
Źródło: Prokuratura Krajowa