Jedną z najgłośniejszych spraw kryminalnych ostatniego półwiecza, jest morderstwo Bohdana Piaseckiego. To jedna z najbardziej tajemniczych zbrodni…
13 grudnia 2018
Bohdan Piasecki był synem Bolesława Piaseckiego – przedwojennego założyciela ONR-Falangi (radykalnej organizacji narodowej, której zarzuca się szerzenie antysemityzmu). W trakcie wojny Piasecki działał w armii podziemnej. Walczył zarówno z Niemcami, jak i podziemiem komunistycznym. Natomiast po wojnie rozpoczął współpracę z tworzącą się władzą ludową (wcześniej był więziony i torturowany przez NKWD).
Założył stowarzyszenie PAX, zrzeszające postępowych katolików. Następnie był posłem na Sejm Polski Ludowej kilku kadencji oraz członkiem Rady Państwa. Tyle o Bolesławie. Jego syn Bohdan chodził do liceum (założonego przez PAX). Dwudziestego drugiego stycznia 1957 roku do wracającej ze szkoły grupy uczniów podeszło dwóch mężczyzn, pokazali legitymacje milicyjne i poprosili 15-letniego Bohdana, aby udał się z nimi do samochodu. Taksówka oddaliła się w kierunku ul. Weinerta.
Tego samego dnia, w mieszkaniu państwa Piaseckich, zadzwonił telefon. Ktoś podawał się za porywacza i żądał okupu. Ojciec przystał na warunki. Porywacze obiecali, że uwolnią Bogdana, jeśli dostaną cztery tysiące dolarów i sto tysięcy złotych. Dwa dni później ponownie zadzwonili i kazali Piaseckiemu stawić się z gotówką w restauracji „Kameralna” przy ul. Foksal.
Piasecki nie poszedł osobiście, wysłał księdza Mieczysława Suwałę, którego dyskretnie osłaniali milicjanci. Porywacze zadzwonili do restauracji i kazali iść z pieniędzmi do jednego z budynków przy alei Na Skarpie 65. Tam była kolejna instrukcja i kolejny adres, pod który miał się udać. Pod ostatnim adresem był już tylko… pantofel i na tym ślad się urwał.
Ciało chłopca odnaleziono dopiero 8 grudnia 1958 roku. Natrafili na nie robotnicy sprawdzający ubikacje w schronie przeciwlotniczym w nowo postawionym budynku przy al. Świerczewskiego 82A w Warszawie (dzisiaj al. Solidarności – naprzeciw sądu). Z piersi zmumifikowanego ludzkiego ciała wystawała rękojeść sztyletu. Śledczy ustali, że chłopca z dużym prawdopodobieństwem zamordowano w dniu porwania (zmarł na skutek pchnięcia ostrzem w płuco i uderzenia w głowę tępym narzędziem).
W sprawie zabójstwa Bohdana Piaseckiego nikomu nie postawiono żadnych zarzutów. Mimo że śledztwo toczyło się ćwierć wieku, przesłuchano sto sześćdziesiąt tysięcy osób. Do dziś nie wiadomo kto porwał i zamordował Bohdana.
Hipotez było i jest bardzo wiele. Między innymi jedna z nich zakłada, że porwanie i morderstwo było sprawką Żydów, którzy chcieli się zemścić za przedwojenną i wojenną działalność Bolesława Piaseckiego. Inna, że za sprawą stoją funkcjonariusze SB, których mocodawcami miałyby być osoby z najwyższego kierownictwa partii. Żadna z tych hipotez nie ma jednak pokrycia w faktach. Żadnej nie udało się ani jednoznacznie odrzucić, ani potwierdzić.
Agnieszka Kozak