Zapadł wyrok wobec 39-latka, który kilkukrotnie strzelał do zamkniętej w garażu 1,5-rocznej kotki. Zrobił to, bo zwierzak zanieczyścił posłanie
29 czerwca 2019
Stało się to 27 marca 2019 r. Ranną kotkę para młodych ludzi przywiozła do giżyckiego Kociętnika, które prowadzi Stowarzyszenie BRAT KOT. Stamtąd zwierzę błyskawicznie trafiło do jednego z giżyckich gabinetów weterynaryjnych. Zwierzę było w bardzo ciężkim stanie. Lekarz stwierdził, że kot został postrzelony z wiatrówki. Śrut trafił go trzykrotnie w głowę i dwa razy w tułów.
Pracownica Kociętnika Beata Jabłońska była wstrząśnięta okrucieństwem człowieka, który to zrobił. Bezpośrednio po zdarzeniu mówiła Gazecie Giżyckiej:
— Według lekarza kotka musiała być zamknięta gdzieś w pomieszczeniu, ktoś zrobił z niej tarczę do strzelania. Lekarz nie zdołał wyjąć całego śrutu, dwa pociski zostały w czaszce.
Policja szybko namierzyła podejrzanego sprawcę. 39-letniego mężczyznę policjanci zatrzymali 29 marca wieczorem w jednej z miejscowości gminy Ryn. Zabezpieczono także wiatrówkę, z której miał w garażu kilka razy strzelać do 1,5-rocznej kotki.
Przesłuchany w prokuraturze mężczyzna przyznał się do winy.
— Jako jeden z powodów swojego czynu 39-latek podał, że kot zanieczyścił posłanie — powiedział wówczas gazecie Grzegorz Ryński, prokurator rejonowy w Giżycku.
25 czerwca odbyła się rozprawa w sądzie. Oskarżony zgłosił wniosek o dobrowolne poddanie się karze i sąd przystał na to, wydając wyrok: 4 miesiące pozbawienia wolności, wpłacenie 5720 zł na rzecz Giżyckiego Stowarzyszenia BRAT KOT, zakaz posiadania jakichkolwiek zwierząt na osiem lat i przepadek wiatrówki. Wyrok jest nieprawomocny.
Kotka na razie ma się dobrze, mieszka ze swoimi opiekunami.
Źródło: gizycko.wam.pl