ARCHIWALNE WYDANIE

11/1998 (147)

SPIS TREŚCI

od redakcji

Prawnicza paranoja. W kwietniu 1997 roku na dworcu w Jaworzynie Śląskiej na Aleksandra Z. napadło trzech zbirów. Chłopiec w samoobronie wyciągnął nóż, dwóch napastników ranił, w tym jednego śmiertelnie. Sam powiadomił o tym policję, nie uciekał, nie ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości, nie kłamał podczas śledztwa i procesu. Jednak prokurator oskarżył go o umyślne zabójstwo i tak też jego czyn został zakwalifikowany przez sąd. Aleksander Z. otrzymał wyrok dziesięciu lat więzienia. W czerwcu 1996 roku dwóch bandytów uprowadziło Pawła S. (miał wtedy dwadzieścia jeden lat). Mężczyznę wywieziono nad Wisłę, gdzie bito go kijami bejsbolowymi i kilkakrotnie ugodzono nożem w klatkę piersiową, co spowodowało śmierć ofiary. W przeciwieństwie do Aleksandra Z. obaj bandyci ukrywali się przed wymiarem sprawiedliwości, a kiedy zostali schwytani i postawieni przed sądem, kłamali i nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Mimo to zostali oskarżeni, jednak nie o zabójstwo, ale o pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Sąd nie zmienił prawnej kwalifikacji przestępstwa (w myśl nowego kodeksu karnego nie jest to już zbrodnia, ale występek) i skazał jednego z oskarżonych tylko na sześć, a drugiego na cztery lata pozbawienia wolności. Uprzedzam Czytelników, by nie przecierali oczu ze zdumienia, gdyż tak rzeczywiście wyrokowały niezawisłe sądy w imieniu Rzeczypospolitej. Przykłady podobnych wyroków można mnożyć. Dobrze, iż prasa nadaje im rozgłos, gdyż ludzie w Polsce czują się coraz bardziej zagrożeni rosnącą przestępczością i mają prawo wiedzieć, po czyjej stronie stoi w naszym kraju prawo. Ale chciałbym jeszcze dorzucić dwa kamyczki do tego ogródka, gdzie niektórzy sędziowie i prokuratorzy, zasłaniając się literą prawa, podejmują bulwersujące decyzje. Dotyczą one bowiem także rzeczy ważnej dla skutecznego przeciwdziałania przemocy. Mam na myśli tymczasowe aresztowanie, o którym dawniej decydował prowadzący dochodzenie prokurator, a od niedawna należy do decyzji sądu.

Adam Borkowski