ARCHIWALNE WYDANIE

1/2010 (281)

SPIS TREŚCI

Od redakcji

Jak dużo można poświecić dla urody? Czy warto zaryzykować wszystko? Dla kształtnych pośladków, niczym Jennifer Lopez, dosłownie wszystko poświęciła była miss Argentyny. Pod koniec listopada 2009 roku, 38-letnia Solange Magnano, zmarła w wyniku komplikacji po operacji ujędrniającej pośladki. Specjalny płyn do chirurgii kosmetycznej, który wstrzyknięto kobiecie, dostał się do układu krwionośnego i przedostał się do płuc i mózgu. Po trzech dniach, spędzonych w stanie krytycznym, pacjentka zmarła. Osierociła dwójkę dzieci. Jej śmierć stała się w Argentynie tematem publicznej debaty na temat zagrożeń jakie niesie ze sobą chirurgia plastyczna. Nietrudno zauważyć, że wokół nas panuje kult młodości, dobrego wyglądu i piękna. Wiele osób (najczęściej kobiet) ślepo akceptuje i stara się dorównać aktualnie obowiązującym standardom urody i wyglądu. W zapomnienie odeszły rubensowskie kształty. Z kolorowych pism uśmiechają się do nas panie bez zmarszczek, a na co drugiej stronie widnieje reklama kosmetyków, które zapewnią młody i piękny wygląd. Kiedy kosmetyki nie wystarczają, zdesperowane kobiety szukają bardziej radykalnych rozwiązań… Czasami operacja plastyczna to konieczność. Dzięki niej osoby z wadami wrodzonymi, czy powstałymi na skutek nieszczęśliwych wypadków mogą normalnie funkcjonować, odzyskać naturalny wygląd, a tym samym poprawić swoje samopoczucie. Całkiem niedawno prof. Maria Siemionow, polska chirurg pracująca w Stanach Zjednoczonych, jako pierwsza na świecie, niemal w całości przeszczepiła twarz pacjentce. Operacja odbyła się w grudniu 2008 roku, a jej efekty świat zobaczył w maju 2009 roku. Pacjentką była 46-letnia kobieta, której mąż przed kilkoma laty strzelił z broni nabitej śrutem prosto w twarz. Twarz kobiety była zmasakrowana, jej wyglądu nie poprawiło nawet trzydzieści operacji, którym się poddała. Nie mówiła, nie miała podniebienia, oddychała przez rurkę, odżywiała się przez tubę gastryczną. Operacja udała się, choć jak podkreśla pani profesor, zawsze istnieje możliwość odrzucenia przeszczepu. Niestety, coraz częściej zabiegom z zakresu chirurgii plastycznej poddają się kobiety, które czynią to z próżności, niewiedzy czy chęci sprostania oczekiwaniom partnera. To czysty dowód na traktowanie swojego ciała w sposób instrumentalny. Najgorsze jednak jest to, że za wykonywanie operacji biorą się ci, którzy nie powinni. Od dawna docierają do nas informacje o ofiarach chirurgii plastycznej, kobietach oszpeconych do końca życia, lub takich, które w wyniku powikłań po zabiegu odeszły z tego świata.

Monika Frączak