ARCHIWALNE WYDANIE

4/2012 (308)

SPIS TREŚCI

OD REDAKCJI

Na podwójnym gazie. Czy można pomylić tory kolejowe z drogą asfaltową. Raczej nie… chyba, że kierowca jest po kilku głębszych. Tak było w przypadku jednego z podkarpackich taksówkarzy, któremu późną nocą zdarzyła się taka właśnie pomyłka. Przejechał kilkaset metrów po torach, kiedy z naprzeciwka nadjechał pociąg towarowy. Pomimo hamowania ważącego 430 ton składu doszło do czołowego zderzenia. Ranny taksówkarz został przewieziony do szpitala, gdzie okazało się, że niestety był na „podwójnym gazie”… To kolejny przypadek pijanego użytkownika na polskich drogach. Niestety, z roku na rok jest ich coraz więcej. Apele policji, różnego rodzaju akcje społeczne, coraz częstsze kontrole, wreszcie surowe kary – można odnieść wrażenie, że wszelkie tego typu działania nie przynoszą spodziewanego efektu. Pijani kierowcy są zmorą polskich dróg i nie wiadomo jak powstrzymać to zjawisko! Ze statystyk Komendy Głównej Policji wynika, że w 2011 roku zatrzymano 183 tysiące pijanych kierowców. To o 17 tysięcy więcej niż rok wcześniej (wzrost o 10,6 procent!). – Wyłapujemy coraz więcej przypadków, które dotąd stanowiły ciemną liczbę – zapewnia Mariusz Sokołowski, rzecznik KG Policji. Trudno oszacować, jak wielu pijanych kierowców nie zasiadłoby nigdy za kierownicą, gdyby nie dość duże przyzwolenie społeczne na takie zachowanie. Ileż ludzi godzi się na to, aby ich krewny czy znajomy prowadził auto w stanie wskazującym na spożycie! Ludziom złapanym przez policję na jeździe na „podwójnym gazie” raczej się współczuje niż ich krytykuje. Zbyt niskich kar za pijaństwo za kółkiem sami nie zmienimy. Może brak tolerancji dla takich przestępców będzie skuteczniejszym sposobem w walce z plagą polskich dróg. Nie wykluczam, że to najprostsza i najtańsza recepta na przeciwdziałanie tej patologii! Krzysztof Kilijanek