ARCHIWALNE WYDANIE

5/2015 (345)

SPIS TREŚCI

Od redakcji

Gliniarze w niebezpieczeństwie. Coraz częściej w internecie można znaleźć amatorskie nagrania filmowe wykonane telefonem komórkowym pokazujące nieudolność albo bezradność policji. Swego czasu furorę w sieci zrobił film, na którym widać jak funkcjonariusze przez kilka minut próbują obezwładnić kierowcę zatrzymanego do kontroli drogowej. Szarpią się z nim, nie są w stanie zakuć go w kajdanki. „Co będziesz się bił z dzieciakami, mają po dwadzieścia lat i do policji weszli” – komentuje jego żona, nagrywająca całe to zdarzenie, które w sieci obejrzało ponad milion ludzi. Pomimo bardzo dużego zaufania do policji… coraz mniej się jej boimy, czego potwierdzeniem jest prawie dwa tysiące naruszeń nietykalności cielesnej funkcjonariuszy, do których doszło w 2014 roku. Najbardziej narażeni są na nie mundurowi z prewencji, choć „obrywa” się także tym z drogówki i prewencji. Liczba takich zdarzeń rośnie z roku na rok – przed kilkoma laty rocznie dochodziło do niespełna tysiąca ataków na stróżów prawa. Nieznana jest „ciemna” liczba takich zdarzeń; wiele z nich nie jest zgłaszanych, bo policjanci nie chcą narażać się na długotrwałe postępowanie służbowe, a nawet drwiny kolegów. Rękę na policjantów najczęściej podnoszą ludzie skonfliktowani wcześniej z prawem. Zwykłym ludziom, którzy żyją zgodnie z zasadami, raczej nie przyjdzie go głowy, by porywać się na mundurowych. Policja w każdym kraju kojarzy się z mandatami i karami. Inna rzecz, że to policjanci są na pierwszej linii walki z przestępcami, bo kiedy dzieje się nam coś złego, to właśnie od stróżów prawa oczekujemy pomocy i podjęcia stosownych działań. Na Zachodzie, nie mając na myśli tylko USA, nikt nie „podskoczy” policjantowi, bo delikwent zostanie powalony na ziemię, a potem zakuty w kajdanki. Mnie to nie dziwi i w Polsce też powinno tak być!

Krzysztof Kilijanek