ARCHIWALNE WYDANIE

6/2012 (310)

SPIS TREŚCI

OD REDAKCJI

Parabanki znów atakują! Z przeprowadzonego niedawno przez TNS Pentor sondażu wynika, że prawie połowa rodaków ma zaufanie do banku, z którego usług korzysta! To bardzo dobra wiadomość, biorąc pod uwagę nasze rozterki, gdzie ulokować oszczędności, aby uchronić je przed inflacją. Można kupić akcje, jednostki funduszy inwestycyjnych, zainwestować w złoto lub inne walory. Jedną z bezpieczniejszych inwestycji są lokaty bankowe, ale ich oprocentowanie nie powala na ziemię. Pewnie dlatego, w ostatnich kilku miesiącach nasiliły swoją działalność różne firmy parabankowe, oferujące depozyty podobne do lokat bankowych, kuszące kilkunastoprocentowym oprocentowaniem w skali roku. Ich ogłoszenia w mediach i internecie do złudzenia przypominają reklamy oficjalnie i legalnie działających banków… ale na tym owe podobieństwo niestety się kończy. I choć często narzekamy na niskie oprocentowanie zdeponowanych w bankach pieniędzy, to jednak każdy z nich zapewnia bezpieczeństwo powierzonych mu środków. W Polsce lokaty bankowe, jak również inne środki gromadzone na rachunkach osobistych prowadzonych przez bank, podlegają ochronie przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. BFG to instytucja państwowa gwarantująca depozyty bankowe do równowartości 100 tysięcy euro dla każdego klienta banku. Dzięki temu mamy pewność, że nawet w przypadku bankructwa banku w całości odzyskamy nasze oszczędności (pod warunkiem, że nasze saldo nie przekroczyło 100 tys. euro). Parabanki i podobne im instytucje finansowe tej gwarancji nie są w stanie nam zapewnić. Dlatego przed otwarciem depozytu w nieznanej nam spółce może warto sprawdzić, czy jest ona objęta programem Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Umowa podpisywana z bankiem zapewnia może mniejsze odsetki, ale możemy ich być pewni w 100 procentach. Niech wizja wysokich odsetek nie odbierze nam zdrowego rozsądku. W końcu chodzi o nasze ciężko zarobione pieniądze.

Krzysztof Kilijanek