ARCHIWALNE WYDANIE

7/1987 (7)

SPIS TREŚCI

od redakcji

Czy istnieje zbrodnia doskonała? Pytanie wydaje się retoryczne, zważywszy jak wiele przestępstw nie zostało do końca wyjaśnionych, jak sporo jeszcze autorów najcięższych zbrodni umknęło sprawiedliwości. Zresztą sam temat zbrodni doskonałej stanowił niewyczerpana osnowę opowieści, nowel i nowelek kryminalistycznych końca minionego wieku bądź pierwszej połowy dwudziestego. Dzisiejszy postęp cywilizacyjny, olbrzymi skok nauki i techniki, a w ślad za tym fantastyczny wręcz rozwój teorii naukowych i aparatury technicznej, stosowanej w nowoczesnej kryminalistyce odsuwa pojęcie zbrodni doskonałej w sferę fantastyki powieściopisarskiej. Współcześni detektywi – organa ścigania dysponują tak dalece unowocześnioną aparaturą, że ustalanie sprawcy przestępstwa jest zabiegiem wykonalnym w każdych okolicznościach. Nie w tym miejscu będziemy udowadniali tę tezę. Odsyłamy Czytelnika do lektury reportażu Zbigniewa Lentowicza, opublikowanego w tym numerze „Detektywa. Przedstawiono w nim zaledwie część udoskonaleń i metod, jakimi dziś posługują się w wykrywaniu przestępstw organa ścigania, ale już owa część arsenału nowoczesnych środków tropienia przestępców musi na każdym zrobić wrażenie. Niebotyczny skok, jaki dokonał się w metodach kryminalistycznych, nie ma chyba odniesienia w żadnej innej dziedzinie życia. Wypada przypomnieć, że powstanie w policji kryminalnej na świecie zbiega się z datą objęcia przez Eugeniusza Franciszka Vidocqa urzędu szefa sekcji policji paryskiej do zwalczania przestępstw. Fakt ten miał miejsce w 1810 roku. A więc wówczas, gdy w następstwie wojen napoleońskich rozluźniły się we Francji niemal wszystkie wieży społeczne i fala przestępczości poczęła zalewać nie tylko Paryż.

Jacek Nachyła