ARCHIWALNE WYDANIE

8/1994 (83)

SPIS TREŚCI

od redakcji

Kto aresztuje? Rozmowa "Detektywa" z inspektorem KRZYSZTOFEM KOCIĘCKIM - dyrektorem Biura Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Głównej Policji. - W strukturze Komendy Głównej, kierowane przez pana biuro zajmuje ważne miejsce. Proszę zatem powiedzieć, czym właściwie zajmuje się Biuro Dochodzeniowowo-Śledcze, skoro dochodzenia w poszczególnych sprawach prowadzone są przecież przez komendy rejonowe, miejskie lub wojewódzkie? - W największym skrócie można powiedzieć, że nasze biuro pełni funkcję komórki obsługującej kierownictwo Komendy Głównej Policji, czyli wykonuje zlecenia i zapotrzebowania Komendanta Głównego w postaci analiz, propozycji i stanowisk w poszczególnych sprawach. Oprócz tego pełnimy funkcję nadzorczo-koordynacyjno-pomocniczą dla jednostek terenowych. Biuro nie prowadzi postępowań przygotowawczych, nie wszczyna dochodzeń ani nie przyjmuje z prokuratury do prowadzenia śledztw. Wyjątkowo w sprawach precedensowych lub w szczególnie uzasadnionych przypadkach, czy to z uwagi na ciężar gatunkowy sprawy lub ze względu na poważne trudności organizacyjno-techniczne, nasze biuro koordynuje czynności dochodzeniowe w jednostkowych sprawach. Takim wyjątkiem była np. słynna strzelanina pod Żyrardowem sprzed dwóch lat. - Dlaczego akurat w tej sprawie przejęliście prowadzenie dochodzenia? - Przypadek ten był o tyle skomplikowany, gdyż wiązał się zarówno ze stanem prawnym jak i miejscem popełnienia przestępstwa. Tym miejscem był Żyrardów, właściwą jednostką policji były Skierniewice a podejrzani osadzeni byli w Warszawie i Łodzi. Było to oczywiście śledztwo, które prowadził prokurator, jednak większość czynności wykonała Komenda Główna Policji.

Adam Kościelniak