Rekiny finansjery - Dominik Karo
Dżentelmeńska umowa - Romuald Chełmiński
Celowałem w serce cz. II - Tadeusz Kucharski
Zbrodnia jak ze słego snu - Wincenty Stam
Atakowałem jak drapieżnik - Helena Domagalska
Sama wśród praw i ludzi - Barbara Seidler
Najemni mordercy po polsku - Krystyna Świątecka
Nocą przychodzi strach - Zbigniew Lentowicz
Kawałek mężczyzny - Paweł Kajp
Wróg publiczny nr 1 - Tadeusz Karwiński
Mamusiu ratuj! - Andrzej Nieczuja
U nas dole i niedole - Barbara Seidler
Czarny weekend mafii - Krzysztof Pietraszkiewicz
Gwałt zadany przez jednego człowieka drugiemu, przemoc wymykająca się spod kontroli ludzkiego rozumu, agresja połączona z premedytacją – to zjawiska budzące zaciekawienie, ale także wstręt i sprzeciw. Człowiek zaatakowany broni się przed przemocą, identycznie zachowuje się całe społeczeństwo. Pierwotny strach zastępowany jest determinacja, nadludzkim wysiłkiem o własne życie a także zdolnością trudnych do przewidzenia i sklasyfikowania. Do jakiego stopnia jednak posunięta jest psychopatyczna chęć zabijania, gdzie wytyczona jest granica kryminologicznych inklinacji człowieka? Nie sądzę, by dziś była znana odpowiedź na powyższe pytanie. Jeśli by bowiem tak było, wówczas zindeksowanie a następnie rzeczowe opisanie dotychczasowych zbrodni i przestępstw w linii prostej prowadziłoby do wykrywania następnych. Wystarczyłoby bowiem sięgnąć do rejestru, by dysponując efektami czynu poznać jego motywy, a tym samym dość łatwo trafić na ślad sprawców. A tymczasem tak nie jest: każde nowe przestępstwo stanowi dla organów ścigania kolejną zagadkę, którą należy z olbrzymią drobiazgowością i dokładnością rozwiązać. Niekiedy w wielomiesięcznym mozole, przy zaangażowaniu bardzo dużej liczby ludzi.
Jacek Nachyła