Cyganka prawdę powie? - Jeremi Kostecki
Sakramencko zaradny góral - Jacek Kościesza
Ojciec chrzestny - Jacek Chudy
Tajemnica oddziału IV - Katarzyna Radomyska
W klatce sprawiedliwości - Dawid Jass
Podróże kształcą - Ewa Kozierkiewicz-Widermańska
Braterski interes - Karol Walicki
Chłopiec zwany wampirem - Marcin Braun
Rodzicobójca - Marek Łaski
Uroki życia - Andrzej Sarnecki
Niebezpieczny zawód - Olgierd Lubelski
Ośmiornica - Tomasz Kwapich
Świętokradcy - Adam Fidler
Operacja "Mythos" - Hanna Rudzka
Drodzy Czytelnicy. Oto list gończy za dziewięcioma podejrzanymi obojga płci, znanymi w kręgach dziennikarskich jako "Gang Detektywa". Osobnicy ci od ponad ośmiu lat, czyli w warunkach "przestępstwa ciągłego", dopuścili się czynów określanych przez prawo jako zatwardziała recydywa, gdyż miesiąc po miesiącu i rok po roku, działając wspólnie i w porozumieniu, doprowadzili do wydania stu numerów miesięcznika "Detektyw"! Żeby nie było żadnych wątpliwości, demaskujemy członków tej dobranej rodziny mafijnej (począwszy od dołu od lewej): Jacek Rupiński - bezlitosny wykonawca szaty graficznej, zwany też Antyterminatorem, Zdzisław Byczek - współwinny egzekutor graficzny, Mirosława Strachowska - komputerowy dokumentalista kompromitujących materiałów, Ewa Kozierkiewicz-Widermańska - reporterska wtyczka w tzw. organach, Monika Kamieńska - "capo regime" czyli szefowa "cyngli", Krystyna Nowakowska - wyrachowany specjalista od namierzania tekstów, Krzysztofa Grabowska - "consigliori" czyli prawa ręka "capo di tutti capi", Małgorzata Brykalska - szara eminencja czyli zastępca prawej ręki oraz Adam Kościelniak - sam boss, czyli odpowiedzialny za cały ten proceder Ojciec Chrzestny. Ludzie ci, działając w sposób wyrachowany i z premedytacją, pod płaszczykiem porządnego tytułu, co miesiąc przedstawiają swoim Czytelnikom "argumenty nie do odrzucenia", które - jak widać - trafiają im chyba do przekonania, gdyż bez większych oporów kupują te "argumenty" i na dodatek domagają się czegoś "ekstra", przynajmniej raz na kwartał. Ścigajcie nas tak dalej, drodzy Czytelnicy, a z pewnością nie będziecie żałować...
Adam Kościelniak