ARCHIWALNE WYDANIE

1/2010 (50)

SPIS TREŚCI

Od redakcji

W pogoni za bogactwem i luksusem ludzie często zapominają, że najważniejszymi wartościami w życiu człowieka nie są pieniądze, a bliscy i przyjaciele. Na szczęście Polacy – w odróżnieniu od wielu innych nacji europejskich – są tradycjonalistami i pamiętają o właściwej hierarchii potrzeb: pieniądze to tylko środek ułatwiający życie, natomiast najważniejsza jest rodzina… Tę potoczną opinię potwierdza większość badań socjologicznych. W czasach kiedy codzienne życie nabrało oszałamiającego tempa i gna jak szalone, dla blisko dziewięćdziesięciu procent rodaków rodzina jest najważniejszą wartością w życiu, wyprzedzając w rankingach między innymi zdrowie, spokój, uczciwe życie oraz pracę zawodową. Większość z nas zapewnia, że to właśnie w gronie najbliższych krewnych najchętniej spędza wolny czas. Tylko niespełna sześć procent Polaków jest zdania, że można przejść przez życie szczęśliwie bez udziału rodziców i bliskich krewnych. Deklaracje są piękne, chwytają nawet za serce, ale to tylko słowa. Gorzej jeśli mamy przejść do czynów i w praktyce udowodnić nasze przywiązanie do rodziny… albo wspomóc ją finansowo. To ostatnie jest już bardzo trudne! Zresztą, można odnieść wrażenie, że dobra materialne to bardzo drażliwa kwestia w kontekście rodziny. W pierwszym momencie wydało mi się to niedorzeczne… faktem jest, że najczęstszą przyczyną waśni i sporów rodzinnych są pieniądze! Tak przynajmniej wynika z badań statystycznych na temat kłótni w małżeństwach. Blisko trzydzieści procent ankietowanych jako powód konfliktów podaje motyw finansowy i od kilkunastu lat zajmuje on pierwsze miejsce w tego rodzaju rankingach. Zaledwie co dziesiąty ankietowany jako przyczynę domowych awantur wskazuje problemy z dziećmi lub nadużywanie alkoholu przez partnera. Pół biedy kiedy konflikty na tle nieporozumień rodzinnych kończą się tylko na brzęku tłuczonych talerzy. Coraz częściej niezgodność charakterów w tej dziedzinie życia (skrajną postawą jest np. chorobliwe gromadzenie pieniędzy przez jednego z małżonków i bezmyślne ich wydawanie przez drugiego) kończy się separacją, a potem rozwodem.

Krzysztof Kilijanek