W latach 1972 – 1983 na terenie USA grasował morderca i gwałciciel, który pozbawił życia  co najmniej 11 osób. W 1983 roku został aresztowany w Teksasie w związku ze zniknięciem dwu kobiet.

 

Kiedy zaczął składać zeznania na temat liczby swoich zbrodni (ponad 600!), policja stanęła przed niezwykłą zagadką: albo miała do czynienia z  notorycznym zabójcą, albo notorycznym kłamcą i mitomanem. Gdyby znalazły się dowody potwierdzające taką liczbę jego zbrodni, Henry Lee Lucas musiałby zostać umieszczony na pierwszym miejscu światowej listy seryjnych morderców.  Prasa nadała mu przydomek „zeznaniowy morderca” (The Confession Killer).

Jako motto do historii życia Henry’ego Lee Lucasa należałoby zamieścić słowa, które wypowiedział w jednym z wywiadów: „Zabicie kogoś jest jak spacerowanie na dworzu. Jeśli chciałem ofiary, wychodziłem i znajdowałem ją. (…) Nienawidziłem przez całe moje życie. Nienawidziłem wszystkich.”

Jeśli można sobie wyobrazić „wzorcową” rodzinę patologiczną, to była nią chyba rodzina Lucasów z amerykańskiego miasteczka Blacksburg (stan Wirginia), w której przyszły morderca się urodził. Przyszedł na świat 23 sierpnia 1936 roku jako najmłodsze z dziewięciorga dzieci Violi Dixon Lucas, pół Indianki z plemienia Chippewa. Siedmioro z nich, które pochodziły z jej pierwszego małżeństwa oraz z jej przygodnych związków, było już dorosłych i mieszkało samodzielnie. Henry mieszkał z rodzicami i starszym bratem w drewnianej chacie, bez bieżącej wody i prądu. Rodzina borykała się z głodem i chłodem. Ojciec, Anderson Lucas, uzależniony od alkoholu były pracownik kolei, nosił przydomek „Beznogi Lucas”, ponieważ obie kończyny stracił w wypadku w pracy. Nogi zastąpiono mu protezami. Aby jakoś załatać rodzinny budżet, sprzedawał potem kredki, a także zajmował się razem z żoną nielegalnym pędzeniem „wody ognistej”. Część swojego produktu sprzedawali a część spożywali sami. Kiedy Henry był kilkuletnim dzieckiem, matka ubierała go i czesała jak dziewczynkę, czego nienawidził. Od wczesnego dzieciństwa musiał ciężko pracować na chleb: zbierał w pobliskim lesie drzewo na opał, nosił z odległej o pół mili studni wodę i sprzątał dom. Pomagał też ojcu w pędzeniu alkoholu. To za jego sprawą, już jako 10-latek, nauczył się pić.

Matka była również uzależniona od alkoholu i dorabiała sobie prostytucją. Nie dbała o dom ani nie gotowała. To zmuszało dzieci do zdobywania pożywienia „na własną rękę”. Wybierali resztki ze śmietników lub kradli wiktuały, gdzie tylko mogli. Viola Lucas była kobietą o cholerycznym charakterze i sadystycznych skłonnościach, a przy wychowywaniu dzieci nie żałowała kija. Za najdrobniejsze nieposłuszeństwo karała je biciem. Kiedy Henry miał osiem lat tak pobiła go po głowie trzonkiem od miotły, że zapadł w śpiączkę. Zachodziła obawa, że chłopiec umrze i matka będzie miała kłopoty z policją. Za namową Berniego odstawiła go do szpitala, a lekarzom powiedziała, że syn spadł z drabiny i zranił się. Henry przeleżał nieprzytomny całą dobę. W obawie przed gniewem matki, nie wspomniał po przebudzeniu ani słowem o tym, jaka była prawdziwa przyczyna jego stanu.

Następstwem tego pobicia było to, że później słyszał „głosy w swojej głowie”. Matka nieraz zmuszała go i starszego syna, aby patrzyli, jak uprawia seks ze swoim kochankiem, „wujkiem Berniem”, wyjątkowo zdegenerowanym typem oraz z innymi mężczyznami. W swoich późniejszych zeznaniach wspominał, że kiedy za pierwszym razem zobaczył kopulującą matkę, ogarnął go wstręt i uciekł z izby. Matka zbiła go za to i od tamtej pory musiał przyglądać się jej łóżkowym harcom.

Jednym z najbardziej traumatycznych przeżyć w dzieciństwie był fakt zastrzelenia przez matkę na jego oczach muła, podarowanego mu przez jednego z wujów.

Kiedy był w pierwszej klasie szkoły podstawowej, spuściła mu lanie za to, że przyjął podarowanego mu przez nauczyciela pluszowego misia („Nie potrzeba nam jałmużny!”). W wieku 10 lat, w czasie zabawy z bratem, został zraniony nożem w oko. Matka zbyt późno poszła z nim do lekarza i chłopiec stracił oko. Zastąpiono mu je szklanym, co było dodatkowym powodem do wyśmiewania się z niego przez kolegów.

Dzieci, które go znały, uważały, że był ponury i nietowarzyski. Jakby tych negatywnych przeżyć było mało, starszy przyrodni brat Henry’ego i wspomniany „wujek Bernie” nauczyli go dręczyć zwierzęta, zabijać je, a potem kopulować z ich zwłokami. Swoją skłonność do nekrofilii Henry praktykował w dorosłym życiu na ludziach; odbywał stosunki z ciałami kobiet, które mordował.

W grudniu 1949 roku zakończył się pierwszy etap w życiu Henry’ego. Jego ojciec, Anderson Lucas, wyszedłszy z domu po pijanemu, został zaskoczony przez śnieżycę, nabawił się zapalenia płuc i wkrótce zmarł. Henry wspominał go, jako dobrego człowieka (w odróżnieniu od matki), który nigdy go nie uderzył, a czasami dawał mu pieniądze na kino. Śmierć ojca musiała być dla niego dużym przeżyciem, gdyż niedługo potem porzucił szkołę i uciekł z domu, w którym nie zaznał nic prócz krzywd i upokorzenia. Realizując swoje marzenie o „wolności”, włóczył się po całej Virginii, spał gdzie popadło i utrzymywał się z drobnych kradzieży i włamań. Nowo rozbudzony, młodzieńczy popęd seksualny, zaspokajał ze zwierzętami. W tym okresie miał też pierwsze kontakty homoseksualne.

 

Pierwsze morderstwo

Jeśli dać wiarę wyznaniom Henry’ego Lucasa, swoje pierwsze morderstwo popełnił w 1951 roku. Ofiarą miała być pewna nastolatka, która oparła się jego zapędom erotycznym. Rozeźlony jej brakiem uległości, pobił ją do nieprzytomności, następnie zgwałcił, a w końcu udusił. Według niektórych źródeł policyjnych mogła to być 17-letnia Laura Burnley, która zaginęła w marcu 1951 roku. Czy był on faktycznie sprawcą tej zbrodni, czy też ją sobie tylko „przypisał”, jak potem setki innych, nie udało się ustalić. Potem odwołał swoje przyznanie się do tego zabójstwa.

Rok później Lucas, wraz z dwoma przyrodnimi braćmi, został aresztowany za włamanie. Został skazany, ale ze względu na małoletniość, roczny wyrok odsiedział w domu poprawczym w Beaumont, w stanie Teksas. Zakład ten nie „poprawił” go jednak ani na jotę. Próbował kilkakrotnie z niego uciec. W czasie pobytu w poprawczaku zaprzyjaźnił się z czarnoskórym nastolatkiem, z którym łączyły go prawdopodobnie stosunki seksualne.

Według świadectwa personelu zakładu, osobowość Lucasa charakteryzowała dwoistość; potrafił być miły i przyjazny, a za chwilę jego zachowanie stawało się agresywne czy wręcz niebezpieczne.

Po wyjściu na wolność pracował przez niecały rok jako pomocnik na farmie. Jednak jego skłonności przestępcze znów dały o sobie znać. Latem 1954 roku dokonał serii włamań i kradzieży, za które został skazany na 4 lata więzienia. W ramach odbywania kary, wraz z innymi więźniami, pracował jako robotnik drogowy. W maju 1956 roku wykorzystał okazję i zbiegł z miejsca przymusowej pracy, kradnąc po drodze samochód. Po dokonaniu tego czynu zaszył się w stanie Ohio. Tam ukrywał się przez dwa miesiące, po czym został aresztowany i skazany za kradzież auta na 13 miesięcy pozbawienia wolności w Chillicothe, w Ohio. W czasie pobytu w zakładzie karnym nawiązał korespondencyjny kontakt z młodą kobietą Stellą, z którą wiązał poważne plany. Więzienie opuścił we wrześniu 1959 roku. Rozpoczął się kolejny etap jego burzliwego życia.

Aby otrzymać dostęp do pełnej treści artykułu

ZAPISZ SIĘ DO NASZEGO NEWSLETTERA

Wpisz w poniższe pole adres e-mail.

UDOSTĘPNIJ SOCIAL MEDIACH:

Komentarze

[fbcomments]